Poseł PiS mówił o rychłym końcu kadencji Przyłębskiej. Teraz zmienił zdanie. "Nie pamiętałem"

Wielu prawników uważa, że 20 grudnia dobiegła końca kadencja Julii Przyłębskiej w fotelu prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Jednak zupełnie innego zdania jest sama zainteresowana i politycy PiS. - Kadencja jeszcze nie wygasła. Pani prezes objęła obowiązki jeszcze przed wejściem w życie przepisów, które określały długość kadencji. Taka jest opinia, która jest przeciwna do tej, którą prezentują eksperci z Fundacji Batorego - mówił w TOK FM Marek Ast. Choć jeszcze pół roku temu skłaniał się ku innej opcji.
Zobacz wideo

Niedawno niektórzy prawnicy - w tym eksperci Fundacji Batorego - wskazywali, że kadencja obecnej prezes Trybunału Konstytucyjnego upłynęła 20 grudnia br., po sześciu latach i nie będzie miała ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję.

Julia Przyłębska została powołana na prezesa TK 21 grudnia 2016 r. "Gazeta Wyborcza" przypomina, że dzień wcześniej utraciła moc ustawa o TK, która nie przewidywała kadencyjności (prezesi pełnili tę funkcję, póki orzekali w Trybunale). Z kolei przepisy określające kadencję na sześć lat zostały już ogłoszone, ale weszły w życie dwa tygodnie później. "Z dniem wejścia w życie przepis o sześcioletniej kadencji znalazł zastosowanie również do pani Julii Przyłębskiej. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że jej kadencja upłynie z dniem 20 grudnia 2022 r." - uznał po analizie przepisów zespół ekspertów prawnych Fundacji Batorego.

Innego zdania są posłowie PiS i prawnicy z TK, którzy twierdzą, że kadencja Przyłębskiej kończy się w momencie końca jej kadencji sędziowskiej w TK, czyli 9 grudnia 2024 r. – Kadencja jeszcze nie wygasła. Obowiązki pani prezes objęła jeszcze przed wejściem w życie przepisów, które określały długość kadencji. Taka jest opinia, która jest przeciwna do tej, którą prezentują eksperci z Fundacji Batorego - mówił w środę w "Poranku Radia TOK FM" Marek Ast, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Prowadząca audycję Dominika Wielowieyska przypomniała jednak Astowi jego własne słowa z lipca 2022 roku. W programie "Wybory w TOK-u" poseł PiS stwierdził, że kadencja Przyłębskiej wygasa właśnie w grudniu. - Tak, mówiłem co innego, dlatego że sprawdzałem, jakie przepisy obowiązują w ustawie. Po prostu nie pamiętałem momentu dnia objęcia. To chodzi o kilka bodaj dni, kiedy pani prezes obejmowała te funkcję - próbował tłumaczyć się Ast.

Wielowieyska nie dawała za wygraną i oceniła, że to pewnie za sprawą prezesa PiS poseł zmienił zdanie. - Bo Jarosław Kaczyński stwierdził, że ma być tak, a nie inaczej. W PiS obowiązuje ta interpretacja prawa, którą wygłosi Kaczyński - ironizowała dziennikarka.

Ast oponował. - Właśnie tak nie jest. (…). Rozmawialiśmy na gorąco, już po paru latach od chwili objęcia funkcji przez panią prezes. Nie pamiętałem, w którym momencie to się stało. Natomiast tu jest rzecz oczywista, nie widzę żadnych kontrowersji - bronił się poseł PiS.

Gość TOK FM nie zgodził się też z zarzutami, że władza naciska na TK. Wielowieyska w tym kontekście przypomniała maile, które Michał Dworczyk, ówczesny szef KPRM miał wysyłać do TK, a w których ustalano opóźnianie wydawania wyroków, które mogłyby być niekorzystne dla budżetu. – Żadnych nacisków nie było. (…) Ja ograniczam swoje kontakty z sędziami TK tylko do spraw oficjalnych, choć wielu znam osobiście - powiedział Marek Ast.

Poseł PiS przekonywał też, że Trybunał Konstytucyjny pod rządami Julii Przyłębskiej działa sprawnie. Choć statystyki - które przypomniała Wielowieyska - są druzgocące, bo za czasów poprzednich TK wydawano 30-35 wyroków na pół roku, z kolei w pierwszym półroczu 2022 roku zakończono tylko 7 spraw. – Zmieniły się przepisy, wiele spraw rozpatruje się na posiedzeniach niejawnych. Wiele jest umarzanych i nie trafia na salę rozpraw TK - stwierdził Ast i dodał, że w kwestii Trybunału "zawsze będzie różnica zdań".

Posłuchaj podcastu!

TOK FM PREMIUM