Przed nami "rok polowania na Tuska". Co jeszcze szykuje PiS? "Będzie waloryzacja 500 plus, jestem się w stanie założyć"

Przed nami rok wyborów parlamentarnych. - Czeka nas najbrutalniejsza kampania, z jaką mieliśmy do czynienia - oceniła w TOK FM Kamila Biedrzycka-Osica. Clou walki wyborczej, co już widać w przekazie polityków PiS i związanych z nimi mediów, będzie atak na lidera największej partii opozycyjnej. - To będzie rok polowania na Donalda Tuska - mówiła Dominika Długosz. Ale rządzący mają też w zanadrzu sporo pieniędzy, którymi chcą przekonać wyborców. - Na sejmowych korytarzach słyszałam, że transfery na socjal, kolejne programy mają sięgnąć nawet 100 mld złotych. To są gigantyczne pieniądze - podkreśliła dziennikarka "Newsweeka".
Zobacz wideo

PiS marzy o tym, by trzeci raz z rzędu wygrać wybory. Coraz częściej sondaże pokazują wygraną partii Jarosława Kaczyńskiego, ale to opozycja ma według nich większą reprezentację w Sejmie.

Co zrobi Prawo i Sprawiedliwość, by dalej rządzić? Komentatorzy nie mają wątpliwości, że rządzących stać na bardzo wiele.

Zdaniem Pawła Wrońskiego można się spodziewać rozwiązań, które skierowane będą m.in. do emerytów. - Pamiętamy finisz prezydenckiej kampanii wyborczej, kiedy Andrzej Duda przegrywał. Okazało się, że "weszła" 14. emerytura, no i Duda jednak wybory wygrał - ocenił w TOK FM dziennikarz "Gazety Wyborczej".

Rządzący mogą też skorzystać z taktyki, która przyniosła sukces Viktorowi Orbanowi, który od lat jest wzorem dla PiS-u. - Sądzę, że będą próbować zrobić taki manewr, jaki zrobił Orban, rzucając potężne pieniądze na rynek. Co prawda Węgry nie są w stanie się pozbierać, są w potężnym kryzysie - z inflacją nawet wyższą niż w u nas, ale Orbanowi udało się wygrać. Więc wszystkie tezy, że PiS idzie pod lód, że jest podzielony, mogą się nie sprawdzić przy urnie wyborczej. Bo zakładam, że władza zawsze ma większe szanse i możliwości propagandowe, finansowe niż opozycja - argumentował rozmówca Macieja Kluczki.

Także Dominika Długosz uważa, że rządzących nie należy przekreślać. PiS ma specjalne pomysły na rok wyborczy. - Na sejmowych korytarzach słyszałam, że transfery na socjal, kolejne programy mają sięgnąć nawet 100 mld złotych. To są gigantyczne pieniądze i mogą do części elektoratu przemówić. Będzie waloryzacja 500 plus, jestem się w stanie o to założyć, będzie na stałe 14. emerytura, będą programy, które mają na nowo zachęcić do głosowania na PiS - wyliczała dziennikarka "Newsweeka", podkreślając, że partia rządząca jest w lepszej sytuacji niż opozycja.

"Wszyscy śmieją się z granatnika komendanta policji"

Szans PiS-u nie można przekreślać, ale - jak mówiła Długosz - trzeba przyznać, że w takich kłopotach partia Kaczyńskiego jeszcze nie była. I nie chodzi wcale o drożyznę, inflację, czy awanturę z Brukselą dotyczącą KPO.

- Cały czas się zastanawiam, jak oni dopuścili do tego - a podobno mają najlepszy PR polityczny w Polsce - żeby ludzie przy świątecznym stole i na koniec roku śmiali się z granatnika komendanta policji.  Jestem na Mazurach, byłam wczoraj w lokalnej sieci handlowej i ze trzy razy słyszałem kątem ucha rozmowy ludzi, którzy odnosili się do tej historii. To jest najgorsze, co może przytrafić się rządowi, że ludzie zaczynają się śmiać, naigrywać, robić sobie żarty, mówić, że rządzący są tak nieudolni, iż nie potrafią zwolnić faceta, który odpalił granatnik w swoim gabinecie - stwierdziła gościni TOK FM.

Siła rażenia historii z szefem polskiej policji i granatnikiem przywiezionym z Ukrainy jest potężna. - Pamiętajmy, dlaczego upadł rząd PO-PSL. Upadł od ośmiorniczek, od tego, że do języka wszedł symbol. Oczywiście może kiedyś dowiemy się, jak była szyta afera podsłuchowa...  A teraz ludzie słyszą o granatniku, albo innych głupotach, które są dla rządu najgorsze - mówiła Długosz.

Przed nami "rok polowania na Tuska"

Jak oceniła Kamila Biedrzycka-Osica, w wyborczym roku możemy się spodziewać "wszelkiej maści kiełbasy wyborczej". PiS będzie czerpać ochoczo z publicznej kasy. Nie będą mieli skrupułów. Dziennikarka Działu Opinii "Super Expressu" uważa, że rządzący wychodzą z założenia, że "po nas choćby potop". To powoduje, że przeciwnicy partii Jarosława Kaczyńskiego są na przegranej pozycji.

- Można nawet powiedzieć, że to będzie starcie Dawida z goliatem, bo poza pieniędzy mamy całą machinę propagandową. Czeka nas najbrutalniejsza kampania, z jaką mieliśmy do czynienia. Uważam, że Donald Tusk będzie szedł na jeszcze większe zaostrzenie konfliktu, pokazywanie różnic cywilizacyjnych między PiS i PO. Uważam, że to jest jedyny sposób, żeby wybory wygrać. Pierwszą jaskółką jest to, że Tusk w końcu postanowił pójść do sądu z TVP. Bardzo tego unikał a teraz podejmie rękawicę. Wydaje mi się, że będzie grał ostro, to jest jedyny sposób na PiS - uważa dziennikarka.

Według Dominiki Długosz lider PO "musi grać ostro, bo to będzie rok polowania na Donalda Tuska". Bardzo ważną rolę będzie miała w 2023 roku do odegrania komisja weryfikacyjna ds. polityki energetycznej, wymyślona przez PiS.

- Komisja nie będzie miała innego celu poza tym, żeby we wrześniu powiedzieć, że Donald Tusk nie ma prawa być premierem. To jest jedyny cel tego ciała, które PiS - w formule sądu ludowego - postanowiło sobie powołać. Więc Tusk wpasował się w te zasady gry, które zostały mu zaproponowane, będzie szedł na ostro. Prawo i Sprawiedliwość będzie szło jeszcze bardziej na ostro - mówiła dziennikarka "Newsweeka".

Planowo wybory powinny odbyć się jesienią. Czasu do kampanii zostało więc sporo. Ale - jak wskazała Długosz - już wiadomo, co nas czeka. - O kampanii wiemy tyle, ile wynika z objazdów prezesa Kaczyńskiego po Polsce. Czyli kampania będzie o złym Niemcu, niemieckiej partii, którą jest Platforma Obywatelska, niemieckim liderze, którym jest Tusk, o straszeniu społecznością LGBT, o tym, że opozycja nie ma żadnego programu i tylko PiS coś Polakom proponuje - podsumowała gościni TOK FM.

TOK FM PREMIUM