PiS przegrało ważne głosowanie w sprawie komisji ds. rosyjskich wpływów. "Projekt został napisany na Kremlu"
Za wnioskami rekomendującymi odrzucenie projektu głosowało 20 posłów z komisji, 19 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
- Uważamy, że powyższa ustawa ma wymiar polityczny i ma być maczugą przedwyborczą, która ma pomóc PiS w wygraniu w nadchodzących wyborów parlamentarnych. Co innego, żeby ta komisja powstała w przyszłej kadencji Sejmu, ale mamy świadomość, że PiS na to nie wyrazi zgody. Klub Lewicy sprzeciwia się jej powstaniu na dziewięć miesięcy przed wyborami - argumentował podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji poseł Paweł Krutul z Lewicy, składając wniosek o odrzucenie projektu.
Także poseł KO Konrad Frysztak zawnioskował o odrzucenie proponowanych zmian. - PiS nie ukrywa, że ten projekt to nic innego jak projekt skalkulowany na tegoroczne wybory parlamentarne. (...) W tym roku są wybory parlamentarne i nikomu tak jak Jarosławowi Kaczyńskiemu nie zależy na tym, by wpłynąć na te wybory w dowolny sposób. Podkreślam, że ten projekt ustawy w żaden sposób nie dotyka tzw. pierwszego rządu PiS w latach 2005-2007, kiedy premier był Jarosław Kaczyński - mówił poseł.
Według Frysztaka "projekt został napisany na Kremlu językiem Władimira Putina". - Osobiście poprawki składał nie kto inny jak Władimir Putin - dodał.
Tomasz Zimoch z Polski 2050 w krótkim uzasadnieniu wniosku o odrzucenie projektu, stwierdził W krótkim uzasadnieniu stwierdził m.in., że projekt ws. powołania komisji jest po prostu zły.
RPO zgłasza poważne uwagi
Z kolei poseł PiS Piotr Kaleta złożył przeciwny wniosek. - Ta komisja powinna powstać dla dobra wyjaśnienia wszystkiego, co wtedy się działo. (...) My chcemy przedstawić w tej komisji Polakom prawdę. Jeżeli boicie się tej prawdy, to wtedy argument o to, żeby ta komisja nie powstała, jest argumentem z państwa punktu widzenia logicznym. Ale my tę prawdę chcemy Polakom przedstawić przed niezawisłymi sądami - powiedział Kaleta, odpowiadając na zarzuty posłów opozycji.
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych po raz pierwszy wniosła o odrzucenie tego projektu w połowie grudnia zeszłego roku. Dzień później Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu. Wówczas za odrzuceniem projektu zagłosowało 217 posłów, 232 było przeciw wnioskowi komisji, zaś dwóch wstrzymało się od głosu.
Tym samym - po tamtym głosowaniu Sejmu - projekt wrócił do komisji administracji i spraw wewnętrznych w celu rozpatrzenia. "Jeżeli Sejm odrzuci przedstawiony w sprawozdaniu komisji wniosek o odrzucenie projektu, projekt kieruje się do komisji, które rozpatrywały projekt, w celu ponownego rozpatrzenia" - głosi Regulamin Sejmu.
We wtorek - po wnioskach posłów KO, Lewicy i Polski 2050 - komisja po raz kolejny opowiedziała się za odrzuceniem tego projektu.
W ostatnim czasie do sejmowej komisji opinie ws. tego projektu skierował Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. Jego zdaniem projekt ustawy o komisji ds. badania wpływów Rosji narusza szereg przepisów mających rangę konstytucyjną, a przyjęcie go w proponowanym kształcie nie powinno nastąpić.
RPO ocenił, że choć "zasadniczych wątpliwości konstytucyjnych nie budzi możliwość wkraczania Komisji w trwałość wydanych w latach 2007-2022 decyzji administracyjnych", to rzeczywistym celem jej postępowania nie jest załatwienie sprawy administracyjnej, lecz wymierzenie kary za działania danej osoby na szkodę RP pod wpływem rosyjskim. To zaś - jak podkreślił - nie mieści się w zakresie zadań administracji publicznej; nie ona sprawuje bowiem wymiaru sprawiedliwości, ale wyłącznie sądy.
W swojej opinii RPO podkreślił też, że "projekt przewiduje wymierzanie dolegliwości osobom, które nie dopuściły się czynów zabronionych pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie ich popełnienia".
Komisja do politycznej rozgrywki z Donaldem Tuskiem i PO?
Projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 posłowie PiS złożyli w Sejmie na początku grudnia. Przekazywali, że organ ten będzie funkcjonował na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.
Zgodnie z tym projektem komisja miałaby się składać z dziewięciu członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od wejścia przepisów w życie.
W projekcie wskazano, że komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działając na szkodę interesów RP". Decyzje, które mogłaby podejmować ta komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Raport komisji miałby się pojawić we wrześniu 2023 roku, czyli tuż przed wyborami parlamentarnymi. Co tylko zwiększa listę zarzutów, którą formułuje opozycja i eksperci.
- Komisja nie będzie miała innego celu poza tym, żeby we wrześniu powiedzieć, że Donald Tusk nie ma prawa być premierem. To jest jedyny cel tego ciała, które PiS - w formule sądu ludowego - postanowiło sobie powołać. Więc Tusk wpasował się w te zasady gry, które zostały mu zaproponowane, będzie szedł na ostro. Prawo i Sprawiedliwość będzie szło jeszcze bardziej na ostro - mówiła w TOK FM Dominika Długosz z "Newsweeka".
-
Min. Moskwa chce zabierać paszporty krytykom PiS-u. "Putin też by chciał, żeby Nawalny wyjechał"
-
"Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
-
Siedem osób rannych podczas egzekucji komorniczej w Brzegu. Doszło do wybuchu
-
Rosja kończy jako wasal Chin. "Putin brzmiał płaczliwie, jak suplikant lekko zdesperowany"
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
- Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
- Książę William jest w Polsce. Niespodziewana wizyta w Rzeszowie
- Czy Emigracja XD jest przereklamowana?
- Apostazja - jak wystąpić z Kościoła? Wzór oświadczenia
- Okrzyki "Judasze", poleciały jajka. Incydent przed wystąpieniem wicepremiera Kowalczyka w Jasionce