Za wnioskiem o inwigilację Krzysztofa Brejzy za pomocą Pegasusa stoją ważni ludzie Ziobry
"Gazeta Wyborcza" dotarła do wniosku, który umożliwił inwigilację Krzysztofa Brejzy. Został on złożony przez ówczesnego szefa CBA Grzegorza Ocieczka - w 2019 roku wiceszefa CBA, a dziś prokuratora w stanie spoczynku i członka stowarzyszenia "Ad vocem". Do tego samego stowarzyszenia należą ludzie bliscy ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze.
Wniosek Ocieczka został zatwierdzony przez Bogdana Święczkowskiego, wtedy prokuratora krajowego i zastępcę Ziobry, dziś sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Zarówno Ocieczek, jak i Święczkowski w przeszłości byli kandydatami Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych.
Jak informuje "GW" Centralne Biuro Antykorupcyjne miało inwigilować Brejzę za pomocą Pegasusa przez okres trzech miesięcy. Co ważne, sąd zgodził się tylko na miesiąc takich działań. Kanadyjska organizacja Citizen Lab ujawniła, że służby miały dostęp do zawartości telefonu Brejzy znacznie dłużej - od kwietnia do października 2019 r.. W tym czasie włamywała się do urządzenia aż 33 razy.
Pretekstem do inwigilacji senatora KO i szefa kampanii wyborczej PO przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku była afera kruszwicko-inowrocławska, dotycząca wyprowadzania pieniędzy, od sześciu lat niezakończona aktem oskarżenia. Zarzuty postawiono 18 osobom - urzędnikom i przedsiębiorcom z Inowrocławia, którego prezydentem jest ojciec inwigilowanego, Ryszard Brejza. Główną oskarżoną jest była działaczka PiS Agnieszka Ch. - 2015-17 naczelniczka wydziału promocji i komunikacji społecznej. Śledztwo w sprawie afery kruszwicko-inowrocławskiej prowadził Michał Kierski, prokurator okręgowy w Gdańsku. Kierski we wtorek 17 stycznia podał się do dymisji, a następnego dnia przeszedł na zwolnienie lekarskie.
Sam Krzysztof Brejza nigdy nie miał postawionych żadnych zarzutów, nie został też przesłuchany jako świadek. Jak sam mówił senator, włamania na jego telefon ustały, gdy przestał być on szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
Pegasus to ofensywny program szpiegowski, pozwalający na skopiowanie całej zawartość telefonu bez wiedzy jego użytkownika. Zakupiono go w 2017 r. za kwotę 25 mln zł - w znacznej części ze środków z Funduszu Sprawiedliwości, podlegającego ministerstwu Zbigniewa Ziobry.
Posłuchaj podcastu:
-
Posłanka PiS nie wykluczyła sojuszu z Konfederacją. "Wcześniej takich deklaracji nie było"
-
Dawid Kubacki przekazał informacje o stanie zdrowia żony, Marty. "Dla nas to pierwsze zwycięstwo"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Zmiana czasu na letni. To już tej nocy. Ważne ostrzeżenie
-
"Janusz Kowalski nawet gatunków zbóż nie odróżnia". Były minister punktuje: Premier kpi sobie z rolnictwa
- Ogródek działkowy lekiem na galopujące ceny warzyw i owoców? "Są oferty i za 150 tys. albo 200 tys. złotych"
- Watykan aktualizuje ważne procedury. Chodzi o pedofilię w Kościele katolickim
- Klimatyczna bomba tyka i "może nas wessać". "Robimy sobie ten kryzys za własne pieniądze"
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu
- Urlop z powodu siły wyższej. Zmiany w Kodeksie pracy dadzą pracownikom dodatkowe dwa dni wolnego