"Spisana kulfonami" poprawka Suskiego zahamuje polską energetykę wiatrową? "Widać, że szatani cały czas działają"

W rządowym projekcie nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej poseł PiS Marek Suski zgłosił, ręcznie napisaną, poprawkę dotyczącą zwiększenia odległości usytuowania siłowni wiatrowych od zabudowań mieszkalnych z 500 metrów do 700 metrów. Zdaniem wiceprzewodniczącego PO Tomasza Siemoniaka może to doprowadzić do kolejnego w ciągu kilku lat wyhamowania rozwoju energetyki lądowej w Polsce. - Widać, że szatani cały czas działają po to, żeby tę energetykę wiatrową zablokować, co dzisiaj jest skandalem - mówil w TOK FM.
Zobacz wideo

Podczas czwartkowego posiedzenia Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski wniósł poprawkę, zmieniającą zapisaną pierwotnie w projekcie rządowego projektu nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej minimalną odległość usytuowania siłowni wiatrowych od zabudowań mieszkalnych z 500 metrów do 700 metrów. Ponadto odrzucono pomysł obowiązkowych referendów gminnych. Z ustawy zniknie także zakaz budowy domów koło istniejących wiatraków. 

Burzę w mediach wywołała sama forma zgłoszenia poprawki, która została napisana przez Marka Suskiego niewyraźnie na kartce papieru. Wiceszef klubu PiS tłumaczył się potem brakiem dostępu w Sejmie do komputera i drukarki. Na zarzut, że pisał ją na kolanie, zaprzeczył i odpowiedział, że pisał ją na stole.

- Ta spisana ręcznie jakimiś kulfonami poprawka powinna być w sejmowym muzeum jako przykład antylegislacji. Obóz rządzący nie jest w stanie nawet napisać czegoś na komputerze - ironizował na antenie TOK FM Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej i były minister obrony narodowej.

Gość "Wywiadu Politycznego" przypomniał też, że tzw. ustawa wiatrakowa jest procedowana w Sejmie już od lipca zeszłego roku.  - Projekt rządowy PiS-u przetrzymywany od lipca? To się nie zdarza. To oznacza, że konflikt w PiS w sprawie tej ustawy jest bardzo silny - mówił Tomasz Siemoniak.

Jak uważa wiceszef PO, poprawka Suskiego w praktyce może doprowadzić do tego, że na farmy wiatrowe zostanie przeznaczona jeszcze mniejsza powierzchna terytorium Polski. Rezultatem będzie  ponowne wyhamowanie procesu zmian, dążących do odblokowania lądowej energetyki wiatrowej.

W 2016 roku rozwój energetyki wiatrowej w Polsce został zatrzymany za sprawą Anny Zalewskiej, późniejszej minister edukacji. - Posłanka Anna Zalewska z ogromną energią, wręcz z furią przeprowadziła zmiany, które cofnęły nas o lata. Gdyby nie ona, bylibyśmy w zupełnie w innym miejscu, w innym bilansie energii elektrycznej. Widać, że szatani cały czas działają po to, żeby tę energetykę wiatrową zablokować, co dzisiaj jest skandalem. Widać, że ręce są długie i dzisiaj blokują tę ustawę  - komentował gość Karoliny Lewickiej w rozmowie w TOK FM.

TOK FM PREMIUM