Joe Biden przyjedzie do Polski w rocznicę ataku Rosji na Ukrainę? "To jeden z wariantów, jedna z możliwości"

O wizycie Joe Bidena w Warszawie poinformowała w czwartek stacja CNN. - Wiadomo, że rocznica inwazji jest datą bardzo ważną. Amerykanie na pewno będą chcieli ją w znaczący sposób podkreślić - powiedział w TOK FM Jacek Siewiera. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego odpowiedział też na pytania, czy Polska jest gotowa przekazać Ukrainie samoloty.
Zobacz wideo

24 lutego minie rok od ataku Rosji na Ukrainę. Jak poinformowała wczoraj stacja CNN, amerykańska administracja rozważa na rocznicę wizytę Joe Bidena w Polsce.

- Na pewno wiele scenariuszy jest badanych. Wiele możliwych scenariuszy jest na stole - przyznał w "Poranku Radia TOK FM" szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. I podkreślił, że "rocznica inwazji jest datą bardzo ważną". - To jest punkt zwrotny w historii. Amerykanie na pewno będą chcieli (rocznicę) w znaczący sposób podkreślić - powiedział, powtarzając, że "to jest jeden z wariantów, jedna z możliwości".

- Ale rozumiem, że jak Amerykanie rozważają takie scenariusze, to chyba w relacji z polskimi władzami - mówił prowadzący rozmowę Jacek Żakowski. - Zdecydowanie, jeżeli strona amerykańska będzie wyrażał wolę wizyty, to z przyjemnością zapraszamy pana prezydenta - odpowiedział szef BBN.

Po czołgach przyjdzie czas na F-16 dla Ukrainy?

Zdaniem Jacka Siewiery przekazanie czołgów Ukrainie przez państwa Zachodu, to "niezwykle istotny i ważny gest". Gość TOK FM przypomniał, że niezwykle ważną rolę w tej sprawie odegrał prezydent Duda i Polska. - W 14 dni od deklaracji prezydenta Dudy we Lwowie (o przekazaniu przez Polskę czołgów - red.) Niemcy i USA ogłosiły wysłanie uzbrojenia, które wcześniej nie trafiało na Ukrainę. Są to dobre decyzje

- Cieszymy się, że efekt naszych 14 czołgów to ostatecznie ponad brygadą pancerną. Kilkadziesiąt sztuk na pewnie nie rozwiąże w stu procentach sytuacji na froncie, natomiast ten pierwszy krok ma kluczowe znaczenie - ocenił. Wysłanie Leopardów zapowiedziały - przypomnijmy - m.in. Hiszpania, Dania, Norwegia, Finlandia.

- Dlaczego dajemy 14? Czy to nie jest jałmużna - zapytał Jacek Żakowski. - Odpowiedź na poziomie pragmatycznym jest bardzo prosta: jesteśmy w stanie zaoferować dokładnie tyle, ile otrzymaliśmy stosunkowo niedawno - w grudniu - z zamówienia. Po to, żeby w żaden sposób nie obniżyć zdolności bojowych polskiej armii. Odpowiedź polityczna by się sprowadzała raczej do informacji, że to jest pewien symbol, gest. Wiadomo, że państwo wielkości Polski nie jest w stanie samodzielnie uzbroić Ukrainy - argumentował.

Gospodarz "Poranka Radia TOK FM" zastanawiał się, czy po decyzji o przekazaniu czołgów, przyjedzie czas na temat samolotów dla Ukrainy. - Czy teraz Polska zaoferuje 14 MiG-ów albo F-16 i wywołamy kolejną lawinę? - pytał.

- Rozmowy w sprawie samolotów F-16 nie są z Polską prowadzone. Ukraińcy rzeczywiście formułują takie oczekiwanie, prośbę. Takie rozmowy trwają ze stroną amerykańską. Natomiast, jeśli chodzi o uzbrojenie typu F-16, to na ten moment na pewno nie ma takiej dyskusji w polskiej administracji - odpowiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

TOK FM PREMIUM