Prezydent USA nie dolał paliwa do baku PiS-u. "Joe Biden nie był Donaldem Trumpem".
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zakończył dwudniową wizytę w Polsce. W środę popołudniu Air Force One z prezydentem USA na pokładzie odleciał z warszawskiego lotniska Chopina. Podczas pobytu w Warszawie Biden spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą, wygłosił też przemówienie do narodu w Arkadach Kubickiego. W środę prezydent USA wziął udział w szczycie Bukareszteńskiej Dziewiątki. Biden w Polsce po raz kolejny zapewnił, że USA poważnie traktuje Sojusze i będzie bronić bezpieczeństwa państw wschodniej flanki NATO.
Zdaniem gości Poranka TOK FM, podczas pobytu w Warszawie prezydent USA starał się jednak dystansować od polskiej polityki. - Biden nie zrobił nic, by ta wizyta mogła być wykorzystana przez PiS do ogrzania się w jej świetle i dostarczyła partii władzy paliwa w roku wyborczym - ocenił Jakub Majmurek z "Krytyki Politycznej".
Publicysta zauważył tu wyraźny kontrast z byłym prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem, który przyjął Andrzeja Dudę w Waszyngtonie w trakcie kampanii wyborczej. - Dał mu paliwo wizerunkowe, pozwalając zrobić kilka zdjęć i filmów, które potem można było wykorzystać, by pokazać jak znaczącą osobą na świecie jest Andrzej Duda - przypomniał Majmurek. - Tutaj niczego takiego nie było. Nie było żadnych przyjaznych gestów ze strony Bidena w stronę konkretnych osób sprawujących władzę w Polsce - zwrócił uwagę rozmówca Karoliny Lewickiej.
W ocenie Łukasza Lipińskiego, zastępcy redaktora naczelnego "Polityki", tego typu gest bardzo przydałby się PiS-owi, bo wątek bezpieczeństwa będzie jednym z najważniejszych w kampanii wyborczej. - PiS będzie starał się budować swoją wiarygodność jako jedynego ugrupowania, które jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo Polsce i Polakom - przewidywał. I zgodził się, że "Biden nie był Trumpem i nie zrobił nic, co mogłoby być odczytane jako próba ingerencji w polską kampanię wyborczą". - Ale żyjemy w czasach, w których można kampanijnie wszystko obrócić w różnych kierunkach. W związku z tym myślę, że będzie to jeden z wiodących wątków kampanii PiS, zwłaszcza, że poza bezpieczeństwem, w innych dziedzinach ważnych dla ludzi, trudno będzie się pochwalić jakimiś rezultatami, w szczególności ostatnich dwóch lat - ocenił Lipiński. - Natomiast pytanie, na ile Polacy będą to chcieli kupić - dodał.
Jak mówił Majmurek wcale nie jest oczywiste, że kwestie bezpieczeństwa będą pracować na PiS. - Bo gdyby pracowały, ten efekt flagi już byłby widoczny w sondażach, a on praktycznie nie zaistniał - podsumował publicysta.
Posłuchaj całej rozmowy:
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Ile ludzi w Marszu Miliona Serc? Ratusz podał liczbę, policja też. Różnica jest kolosalna
-
Wyborcy Trzeciej Drogi popierają decyzję liderów o braku udziału w Marszu Miliona Serc. "To mnie przekonało"
-
Marsz Miliona Serc mają zobaczyć dwie grupy wyborców. "Komunikaty są precyzyjnie adresowane"
- Marsz Miliona Serc bez liderów Trzeciej Drogi. "To nie musi być błąd"
- "Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
- Donald Tusk na finał Marszu Miliona Serc z obietnicą i mocnym apelem. "Proszę was na wszystkie świętości"
- "Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi". Konwencja PiS bez obietnic i zaskoczeń
- Terlecki z pogardą o Marszu Miliona Serc. "To zabolało" - usłyszał reporter TOK FM od uczestników