Czy "Silni razem" bardziej szkodzą, czy pomagają Platformie? Leszczyna wprost odpowiada Sroczyńskiemu

"PiS za pomocą socjalu stworzył wielką klasę swoich zwolenników" - czy tego rodzaju wpisy bardziej pomagają, czy raczej szkodzą Platformie Obywatelskiej? Takie pytanie Grzegorz Sroczyński zadał Izabeli Leszczynie, wiceszefowej PO. Odpowiedź, która padła, jest dość jednoznaczna.
Zobacz wideo

Czy "Silni razem" pomagają, czy szkodzą Platformie Obywatelskiej? - od takiego pytania Grzegorz Sroczyński rozpoczął audycję "Świat się chwieje". Cytował w niej wpisy, w tym obelgi pod adresem m.in. Szymona Hołowni, którego określano mianem "kałowni", a także niezwykle ostre komentarze. O stanowisko wobec postawy "Silnych razem" pytał Izabelę Leszczynę. 

"Robię retweet, gdy się z czymś zgadzam"

Wiceszefowa Platformy podkreślała, że mowa jest o "grupie założonej spontanicznie na Twitterze, bez wpływu polityków PO". - Opinie o tym, jaka jest partia i jacy są jej politycy, wyrabiać powinniśmy sobie chyba jednak na podstawie słów i działań tych polityków. Nie słyszałam w ustach polityków mojej partii słów dyskryminujących, wulgarnych. Raczej krytykujemy działania i zjawiska, używamy wtedy ostrych słów i być może one rzeczywiście tę polaryzację wzmacniają - mówiła Leszczyna. 

Przyznała, że sama na Twitterze śledzi osoby, które w opisie profilu mają hasło "Silni razem". Ale dystansowała się od ogółu podawanych przez tych użytkowników opinii. - Chyba żaden polityk nie ma czasu, żeby śledzić te profile i wiedzieć, co dany człowiek powiedział zawsze. Robię like czy retweet, jeśli uznaję, że dane twierdzenie jest ok i ja się z nim zgadzam. I nie interesuje mnie, co dany człowiek powiedział wcześniej czy później, bo ja nie jestem internetowym researcherem - podkreślała polityczka. 

Jej zdaniem tak silne negatywne emocje wynikają z tego, że - jak stwierdziła - "PiS zepsuł nam państwo". Wskazała dwie zasady - jej zdaniem - charakterystyczne dla działania PiS, a typowe dla funkcjonowania mafii: dyskryminacja obcych, innych, inaczej myślących, a po drugie amoralny familizm, czyli zgoda na maksymalizację zysków własnej rodziny, czyli środowiska. 

"Silni razem" nie zawsze rozumieją

Izabela Leszczyna pytana, czy Platforma powinna reagować na obelgi generowane przez osoby podpisujące się jako "Silni razem", przyznała, że ona sama stara się to robić. - To jest niedopuszczalne i ja czasem reaguję, np. wobec osób, które mnie obserwują. Gdy ci nasi zwolennicy zaczynają atakować jakiegoś dziennikarza, bo wydaje mu się zbyt dużym symetrystą, też staram się reagować - zastrzegała. 

Pytana o to, jak odniosłaby się do konkretnej opinii - "Platforma będzie musiała zrobić coś z tym pisowskim rozdawnictwem. Hołota siedzi na socjalu, nie chce im się pracować, z tego rozdawnictwa jest inflacja" - stwierdziła, że autor prawdopodobnie nie rozumie pewnych procesów ekonomicznych. - I wcale nie musi, pewnie ciężko pracuje, w swoim mniemaniu płaci wysokie podatki i denerwuje się, że są tacy, którzy nie pracują i jakoś żyją. I to też jest jakoś po ludzku zrozumiałe - mówiła. Tłumaczyła również, że osławione osiągnięcie PiS, czyli dodatek 500 Plus, nie jest źródłem obecnej wysokiej inflacji.

Sroczyński pyta o wpis Tomasza Lisa

Grzegorz Sroczyński pytał o jeszcze jeden wpis: "PiS za pomocą socjalu stworzył całą wielką klasę swoich zwolenników. To oni mają utrzymać Kaczyńskiego u władzy i zdecydować o losach wszystkich pracujących". - Nie zgadzam się z kolejnym rowem wykopywanym między grupami społecznymi. Na pewno tacy ludzie się zdarzają, ale to nie jest problem społeczny. Problemem jest luka zatrudnieniowa, z którą PiS nic nie robi - odpowiadała Leszczyna.

Prowadzący przyznał, że wpis zamieścił na Twitterze Tomasz Lis i zapytał, czy takie komentarze PO pomagają, czy też raczej przeszkadzają. - Myślę, że w gruncie rzeczy przeszkadzają. Dlatego Donald Tusk mówi, że 500 Plus przy PO jest bezpieczniejsze niż przy PiS. Finanse publiczne są dziś w stanie fatalnym, czego być może nie widać - dodała Leszczyna.

Całej rozmowy posłuchaj tutaj:

TOK FM PREMIUM