Mięso i robaki to dopiero początek. PiS czerpie wzorce z kampanii Trumpa. "Prymitywne, ale może być skuteczne"
"Fakt" poinformował, że rząd PiS dopłaca do badań nad jadalnymi owadami, które - zdaniem ekspertów - są bardzo zdrowe. "Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, czyli rządowa agencja, która podlega ministrowi Funduszy i Polityki Regionalnej Grzegorzowi Pudzie (41 l.) przekazała dofinansowanie w wysokości 6,5 mln zł do projektu, który zakłada m.in. hodowlę jadalnych owadów na klatkach schodowych" - podał dziennik.
Te informacje oburzyły posłów Solidarnej Polski. To kolejny odcinek politycznego serialu z mięsem i robakami w rolach głównych. Nie tak dawno sieć obiegły zdjęcia polityków Zjednoczonej Prawicy nad przeróżnymi kotletami, stekami. Fotografiom towarzyszyły posty, które można skrócić do stwierdzenia, że elity liberalne chcą odebrać Polakom mięso i zmusić ich do jedzenia robaków.
Jak przekonywał w TOK FM profesor Przemysław Sadura, w całej historii wcale nie chodzi o mięso. – Tylko o robale i o to, żeby wygrać wybory – wskazał ekspert z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Bo PiS prowadzi kampanię wzorowaną wprost na tej, która w 2016 roku dała Donaldowi Trumpowi fotel prezydenta USA.
- Próbują się odwołać wprost do najbardziej pierwotnych ludzkich odruchów. Tutaj nie chodzi o wyzwania klimatyczne i ograniczenie konsumpcji mięsa, próbują prostego powiązania Rafała Trzaskowskiego i innych polityków opozycji z robalami. Przekaz jest jasny: zabiorą wam mięso i każą jeść robaki – tłumaczył dalej gość Agaty Szczęśniak w programie "Jest temat!".
Ekspert uważa, że PiS chce po prostu wywołać efekt obrzydzenia do polityków opozycji. – To pierwotne i prymitywne, ale paradoksalnie może być skuteczne. Bo poszła za tym cała kampania wspierana wielokanałowym przekazem – podkreślał prof. Sadura.
Tym bardziej, że politycy opozycji nie znaleźli na te zarzuty trafnej odpowiedzi. – Sztabowcy Platformy nie umieli adekwatnie i szybko zareagować. Tutaj nie chodzi o to, żeby się z tego tłumaczyć, bo to tylko powtarzanie tego samego przekazu. Ludzie opozycji powinni zdać sobie sprawę, że to nie jest kampania wyborcza, tylko wojna informacyjna – wskazywał gość TOK FM.
Dlatego też reakcja powinna być "adekwatna i na tym samym poziomie". – Tu powinny zagrać obrazy polityków PiS, którzy objadają się argentyńskimi stekami, jeszcze najlepiej półsurowymi, ociekającymi krwią. Z podpisami, że nie tylko kradną i przejadają państwowe środki, ale też kłamią odnośnie robaków – wyjaśnił obrazowo ekspert.
I przyznał, że tak może wyglądać tegoroczna kampania wyborcza. – Niestety, tak to może wyglądać, bo to tego typu zagrania są skuteczne – podsumował prof. Przemysław Sadura.
-
"Kreml de la creme". Dlaczego Kaczyński i Glapiński powinni wytłumaczyć się z rosyjskich tropów?
-
Roksana bała się, że spotka ją to samo, co Dorotę z Nowego Targu. "W szpitalach leżą kobiety świadome, że grozi im śmierć"
-
Zwierzęta na fermie rzucane o beton, uderzane siekierą. "Nie jest to jednostkowy przypadek"
-
Abp Marek Jędraszewski w Boże Ciało nie zapomniał o polityce. Było o aborcji i "niektórych partiach"
-
Nie żyje Barbara Borys-Damięcka. Senator miała 85 lat
- Coooo? Co pan właśnie powiedział? [614. Lista Przebojów TOK FM]
- Młodzi nie chcą głosować "za Donaldem, Szymonem, Władysławem". "Oni nas potrzebują, a nie my ich"
- Niezwykły przejaw metysażu kulturowego - drewniane synagogi "namioty"
- USA przekażą Ukrainie broń za 2,1 mld dolarów. Kupią m.in. rakiety Patriot i HAWK
- Ta zbrodnia doprowadziła do dymisji na szczycie władzy. Śmierć Jána Kuciaka i wyrok bez precedensu