Lewicka cytuje paski TVP Info ws. śmierci syna posłanki Filiks. Trela: Przerażające, jakim trzeba być człowiekiem...

- Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w dniu pogrzebu dawać takie paski. Tam nie ma żadnej refleksji, zahamowania. Jest tylko hejt i szczucie - mówił w TOK FM poseł Lewicy Tomasz Trela, odnosząc się do "przerażających" pasków TVP Info na temat śmierci syna posłanki Magdaleny Filiks.

W miniony piątek 3 marca posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks poinformowała w mediach społecznościowych o śmierci swojego niespełna 16-letniego syna. Sprawa jest osadzona w kontekście politycznym. Pod koniec grudnia ubiegłego roku w Radiu Szczecin ukazały się publikacje Tomasza Duklanowskiego w sprawie pedofila, który pracował w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego i był członkiem Platformy Obywatelskiej. Mężczyzna został skazany na ponad cztery lata więzienia. Duklanowski w swoich materiałach ujawnił tak wiele informacji na temat ofiar skazanego mężczyzny, że można było bez problemów zidentyfikować te osoby. A prorządowe media zajmowały się komentowaniem "afery pedofilskiej w PO".

We wtorek odbył się pogrzeb 16-latka. Karolina Lewicka, prowadząca "Wywiad Polityczny", w czasie rozmowy z Tomaszem Trelą z Lewicy cytowała paski, które mogli dzisiaj oglądać widzowie TVP Info. - "Politycy PO odpowiedzialni za śmierć dziecka, ofiary pedofila" - to pierwszy. A drugi: "Mikołaj Filiks nie żyje z powodu działań polityków Platformy Obywatelskiej" - podała prowadząca.

- To przerażające - skomentował Trela. Przypomniał, że posłanka Filiks ma jeszcze dwie córki. - Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w dniu pogrzebu dawać takie paski. Tam nie ma żadnej refleksji, zahamowania. Jest tylko hejt i szczucie. Dla rodziców Mikołaja i jego rodzeństwa to pewnie najgorszy dzień w życiu, a oni jadą z takimi paskami - mówił poseł Lewicy.

Trela w poniedziałek wyszedł ze studia TVP Info, gdy prowadzący program zignorował jego słowa o odpowiedzialności pracowników telewizji publicznej za hejt wobec rodziny posłanki Filiks. - To nie był żaden teatrzyk. Zastanawiałem się, czy przyjąć zaproszenie do TVP. Ale poszedłem, bo chciałem zapytać prowadzącego (Bartłomieja Graczaka - red.), czy nie jest mu wstyd. Byłem jednak w błędzie. Nie miałem pomysłu, żeby wyjść, ale po moich słowach nastąpił frontalny atak prowadzącego, żeby nie mówić o tym temacie. (…) Funkcjonariusze tych mediów powinni być ukarani, a reszta powinna się odciąć od tego. Jeśli oni to akceptują, to to wszystko idzie w złym kierunku - podsumował gość TOK FM.

TOK FM PREMIUM