"Desperackie kroki" przeciwników aborcji. "Jedyne referendum przeprowadzamy we własnej łazience"

- Wiemy z badań naukowych, ale też z codziennej praktyki, że najbardziej popularnym odczuciem po aborcji jest uczucie ulgi i że nie dla wszystkich jest to ciężka decyzja. Dla wielu osób jest to decyzja oczywista i bardzo prosta - przekonywała w TOK FM Kinga Jelińska. Członkini Aborcyjnego Dream Teamu i Women Help Women określiła jednocześnie kroki Kai Godek i Ordo Iuris jako desperackie. - Ta zmiana już nastąpiła, ludzie chcą mieć dostęp do aborcji - podkreśliła aktywistka.
Zobacz wideo

Projekt Kai Godek o karaniu więzieniem za informowanie i pomoc w aborcji w Polsce jak i za granicą trafił we wtorek do kosza. Za odrzuceniem tej obywatelskiej inicjatywy zagłosowali niemal wszyscy posłowie i posłanki opozycji oraz część klubu PiS-u. 

Zadowolenia z takiego obrotu sprawy nie ukrywała w "Pierwszym Śniadaniu w TOK-u" Kinga Jelińska z Aborcyjnego Dream Teamu i Women Help Women. - To projekt zarówno absurdalny jak i dość ohydny, który miał na celu zastraszanie organizacji pozarządowych, na których dziś opiera się dostęp do aborcji w Polsce - podkreśliła w rozmowie z Piotrem Maślakiem. Dodała jednocześnie, że Aborcja bez Granic pomaga 107 osobom dziennie. 

Jak mówiła, ostatecznym celem pomysłu Kai Godek ma być stygmatyzacja przerywania ciąży. - Czyli wprowadzenie osób, które miały aborcję, a miała ją jedna na trzy kobiety w Polsce, w poczucie winy, w myślenie, że zrobiłam coś złego. Podczas gdy my wiemy z badań naukowych, ale też z codziennej praktyki, że najbardziej popularnym odczuciem po aborcji jest uczucie ulgi i że nie dla wszystkich jest to ciężka decyzja. Dla wielu osób jest to decyzja oczywista i bardzo prosta - zaznaczyła aktywistka. 

"Jedyne referendum w sprawie aborcji przeprowadzamy we własnej łazience"

Także w sondażach coraz więcej Polek i Polaków deklaruje poparcie dla legalnego przerywania ciąży. W listopadowym sondażu Ipsos dla OKO.press aż 70 proc. badanych zadeklarowało, że popiera prawo do aborcji do 12. tygodnia. - Wydaje mi się, że kroki Kai Godek i Ordo Iuris są trochę desperackie. Ta zmiana już nastąpiła, ludzie chcą mieć dostęp do aborcji również poprzez system - komentowała Jelińska.

Aktywistka jest jednak przeciwna decydowaniu o prawach kobiet w referendum, co proponuje chociażby Szymon Hołownia. - Jedyne referendum, które można przeprowadzić w sprawie aborcji, jest referendum, które przeprowadzamy we własnej łazience nad własnym testem ciążowym i pytanie brzmi: Czy chcę utrzymać tę ciążę czy ją przerwać - powiedziała.

Posłuchaj całej rozmowy:

TOK FM PREMIUM