Dlaczego PiS nie spełnia swoich własnych obietnic ws. osób niepełnosprawnych? "Odpowiedź jest dość cyniczna"

Zdaniem posłanki Magdaleny Biejat z klubu Lewicy, stosunek polityków PiS do protestujących w Sejmie opiekunów osób z niepełnosprawnościami "jak w soczewce pokazuje stosunek partii rządzącej do swoich obietnic". - Dzisiaj mamy dwa różne świadczenia w zależności od tego, kiedy powstała niepełnosprawność dziecka (...). I kto złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego mówiący, że to rażące naruszenie prawa? Prawo i Sprawiedliwość - przypomniała w TOK FM współprzewodnicząca partii Razem. Wskazała także, dlaczego - według niej - partia rządząca nie realizuje swoich własnych postulatów.
Zobacz wideo

Bez przełomu zakończyło się poniedziałkowe spotkanie protestujących od 6 marca w Sejmie opiekunów osób z niepełnosprawnościami z przedstawicielem resortu rodziny i polityki społecznej Pawłem Wdówikiem. Protestujący domagają się zrównania renty socjalnej z płacą minimalną a, jak mówili po spotkaniu, ze strony rządu nie padła żadna deklaracja w tej sprawie.

To Prawo i Sprawiedliwość w 2014 roku domagało się zrównania świadczeń dla opiekunów osób, które urodziły się z niepełnosprawnościami z tymi, które niepełnosprawność nabyły później - przypomniała w Poranku TOK FM współprzewodnicząca partii Razem, Magdalena Biejat.

Posłanka z klubu Lewicy uważa, że stosunek polityków PiS do protestujących w Sejmie opiekunów osób z niepełnosprawnościami "jak w soczewce pokazuje stosunek partii rządzącej do swoich obietnic". - Dzisiaj mamy dwa różne świadczenia, w zależności od tego, kiedy powstała niepełnosprawność dziecka. Jeśli stanie się niepełnosprawne w wieku dorosłym, to opiekun takiego dziecka ma świadczenie w wysokości 600 złotych - dużo niższe niż ci, którzy opiekują się niepełnosprawnym dzieckiem od momentu urodzenia. I kto złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego mówiący, że to rażące naruszenie prawa? Prawo i Sprawiedliwość - wskazała gościni Jana Wróbla.

Jak mówiła, Trybunał Konstytucyjny wciąż się tym wnioskiem nie zajął. - Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Prawo i Sprawiedliwość spełniło swoje własne postulaty - powiedziała. 

"PiS nie widzi w osobach z niepełnosprawnościami i w ich opiekunach wyborców, o których warto zabiegać"

Teraz zaś obóz rządzący stara się przedstawić protest jako polityczny, inspirowany przez opozycję. - Posłanki robią sobie kampanię wyborczą kosztem osób niepełnosprawnych. Patrzymy na to ze smutkiem - ocenił szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Całą rzecz nazwał zaś "przedstawieniem w holu Sejmu". - Niestety PiS próbuje to w taki sposób opowiadać, co ułatwia im trochę fakt, że osoby, które dziś protestują w Sejmie są związane z posłanką Koalicji Obywatelskiej (Iwoną Hartwich-red.). Natomiast prawda jest taka, że o protestach osób z niepełnosprawnościami słyszymy od dawna. Te osoby przyszły z konkretnym projektem ustawy zwiększającym świadczenia socjalne - mówiła Biejat.

Polityczka nawiązała także do innego protestu OzN i osób opiekuńczych 2119, który walczy o zniesienie zakazu łączenia pracy zarobkowej z pobieraniem świadczeń opiekuńczych. - Posłanka Kotula złożyła w tej sprawie ustawę, która od 2 lat leży w Sejmie i czeka. I która nie kosztowałaby budżetu państwa kompletnie nic - podkreśliła współprzewodnicząca partii Razem.

Dlaczego więc PiS nie chce więc spełnić własnych obietnic? - Dla mnie jedyna odpowiedź jest odpowiedzią dość cyniczną. PiS nie widzi w osobach z niepełnosprawnościami i w ich opiekunach wyborców o których warto zabiegać - podsumowała gorzko Biejat. 

TOK FM PREMIUM