Poseł Rutka cytuje hejterskie teksty z TVP. O kim mowa? Karolina Lewicka zgadła od razu

- Jesteśmy w zasadzie na początku kampanii wyborczej, ale mam wrażenie, że ta kampania będzie brudna i niestety zakładam, że krwawa. Ofiary będą się pojawiały. I mam wrażenie, że w dużej mierze tę ofiarę już mamy - mówił w TOK FM Marek Rutka, poseł Nowej Lewicy i członek Rady Mediów Narodowych, komentując hejt płynący z mediów rządowych.
Zobacz wideo

Dziennikarze TVP pojechali do Brukseli, aby poskarżyć się europosłom na to, że mierzą się w Polsce z "ogromną falą hejtu sterowanego politycznie". 

- Cała ta sytuacja jest nienormalna i niezrozumiała. Kto na kogo powinien tutaj donosić, kto napędza te spiralę nienawiści wobec własnych obywateli. Bo ja niestety odnoszę wrażenie, że w dużej mierze media publiczne są odpowiedzialne za nakręcanie tej spirali nienawiści, za pogłębianie tego rowu pomiędzy Polakami - komentował w "Wywiadzie Politycznym" w TOK FM poseł Nowej Lewicy i członek Rady Mediów Narodowych Marek Rutka. 

Gość Karoliny Lewickiej podał chociażby przykład programu "Jedziemy", nadawanego w TVP Info. - Ten program budzi lepiej niż mocna kawa. To jest poranna dawka hejtu i nienawiści i to w godzinie, o której ten program mogą oglądać dzieci - alarmował. I dał dziennikarce oraz słuchaczom zagadkę. - Kogo dotyczy ten cytat: "To jest może w jednej dziesiątej Polak. Jego polskie cechy czy polska wrażliwość nie obowiązują i nie obchodzą. On tego nie wie, on tego nie zna, on tego nie lubi, on tego nie znosi. To jest produkt naszych okupantów, którzy właśnie takich typków wychowali i oni założyli tutaj partię, która nie ma nic wspólnego z polskością. Jan Pietrzak określił tego polityka mianem "produktu germanizacji i produktu rusyfikacji" - przytoczył. - Donald Tusk - odgadła od razu dziennikarka TOK FM. Członek Rady Mediów Narodowych od razu dodał, że "to słowa haniebne, które nie powinny nigdy paść, a tym bardziej w publicznej telewizji utrzymywanej za nasze pieniądze". 

"Ta kampania będzie brudna i niestety zakładam, że krwawa"

Marek Rutka poinformował, że 8 marca złożył na ręce przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego wniosek o odwołanie prezesa Radia Szczecin Wojciecha Włodarskiego. To pokłosie sprawy śmierci syna posłanki Magdaleny Filiks. Pracownik tej rozgłośni podał tyle informacji o ofierze pedofila, że mogła ona zostać łatwo zidentyfikowana. - Trudno mi wyrokować, jak będzie wyglądało głosowanie. Ale nawet jeśli jest ono obarczone dużym ryzykiem niepowodzenia, to nie oznacza, że trzeba chować głowę w piasek i mówić, że nic się nie stało - podkreślił w TOK FM polityk.

I dodał, że "trzeba protestować" - Jesteśmy w zasadzie na początku kampanii wyborczej, ale mam wrażenie, że ta kampania będzie brudna i niestety zakładam, że krwawa. Ofiary będą się pojawiały. I mam wrażenie, że w dużej mierze tę ofiarę już mamy - powiedział.

- Śmierć pana prezydenta Adamowicza, tak samo, jak śmierć tego młodego człowieka w Szczecinie, nie spadły z nieba. Bo w jednym i drugim przypadku za tym stoją konkretni ludzie, którzy mają imiona, nazwiska, mają swoje rodziny i mają swoich pracodawców - zaznaczył Rutka.

TOK FM PREMIUM