Konfederacja wyrasta na trzecią siłę w polskiej polityce. "Otrząsnęła się z 'onucowego' wizerunku"

Według najnowszych sondaży Konfederacja wyrasta na trzecią siłę na polskiej scenie politycznej. Jak ocenił w TOK FM Marcin Duma, to efekt m.in. "wygumkowania" Janusza Korwin-Mikkego i schowania - kojarzonego z antyukraińskimi postulatami - Grzegorza Brauna. Zdaniem szefa IBRiS-u Konfederacja ma szansę zgarnąć "premię, jak Lewica w poprzednich wyborach".
Zobacz wideo

Na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi największym wygranym sondaży jest Konfederacja, która notuje rekordowe wyniki. A jeszcze pod koniec 2022 roku regularnie pojawiały się badania, które nie dawały Konfederatom szans na wejście do Sejmu, ugrupowanie notowało poniżej 5 proc. poparcia.

Według opublikowanego w miniony piątek (24 marca) sondażu Ipsosu dla Radia TOK FM i OKO.press na Konfederację chce głosować 11 proc. badanych, co daje ugrupowaniu trzecie miejsce. Za Prawem i Sprawiedliwością (34 proc.) i Koalicją Obywatelską (27 proc.).  Także w badaniu przeprowadzonym przez IBRiS Konfederacja zajęła trzecie miejsce, z poparciem na poziomie 9 proc. 

Konfederacja rośnie w siłę

Zdaniem prezesa Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych Marcina Dumy poparcie dla Konfederacji rośnie, dlatego, że obecnie to ugrupowanie "kreuje się na partię liberalną, skrywając swój narodowy charakter i postulaty w obszarze kulturowym". - Konfederacji udało się trochę otrząsnąć z tego "onucowego" wizerunku i wzmocnić swoją komunikację wolnorynkową. Służy temu schowanie takich polityków, jak poseł Braun czy zupełne "wygumkowanie" Janusza Korwina Mikkego - ocenił w "Poranku Radia TOK FM".

Jak podkreślił rozmówca Karoliny Lewickiej, Konfederacja jest w stanie odbierać wyborców Koalicji Obywatelskiej. - Dzieje się to w momencie, w którym PO przedstawia swoje postulaty socjalne albo takie, w których element wsparcia ze strony państwa bardzo silnie wybrzmiewa. To powoduje, że część takich bardzo liberalnych wyborców Platformy Obywatelskiej zaczyna rozważać, na kogo zagłosować i patrzeć bardzo przychylnie na Konfederację - tłumaczył.  Co ważne, w stronę Konfederatów odpływają też wyborcy innych ugrupowań. Na przykład - jak mówił Duma - tacy, którzy do tej pory popierali Polskę 2050 Szymona Hołowni.

W ocenie prezesa IBRiS Konfederacja może także sięgnąć po wyborczą premię dla ugrupowanie, które wyborcy widzą jako świeże. - Zmieniając przywództwo, pokazując pana Mentzena, skrywając starych polityków. Wydaje się, że duet Bosak-Mentzen mógłby taką emocję wywołać. Przypomnę, że w 2019 r. taką premię dostała Lewica za partię trzech pokoleń, czyli Zandberg, Biedroń, Czarzasty - wskazał Duma. Lewica w ostatnich wyborach - przypomnijmy - zajęła trzecie miejsce z poparciem 12,56 proc.

Czemu PiS nie traci? Duma: Oczekiwania dotyczące zimowej katastrofy były zawyżone

W sondażach widać nie tylko wzrost poparcia dla Konfederacji. Mimo praktycznie non stop ujawnianych afer związanych z obozem władzy, praktycznie cały czas prowadzi PiS/Zjednoczona Prawica. Partia Jarosława Kaczyńskiego zahamowało spadki, które były widoczne w sondażach przez kilka ostatnich miesięcy.

Zdaniem Marcina Dumy rządzącym pomogło to, że nie spełniły się czarne scenariusze dotyczące ciężkiej zimy, podczas której - jak mówili politycy opozycji - może zabraknąć węgla.  Oczekiwano  - jak podkreślił gość TOK FM - że poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości się załamie, "wyborcy zobaczą, jak źle rządzi obecna władza". - Tymczasem do żadnej implozji nie doszło i zawyżane oczekiwania wobec katastrofy, która nas miała spotkać tej zimy, nie zostały zaspokojone. I to jest powód tego, że PiS po pierwsze - nie traci, a po drugie, jednak trochę zyskuje - podsumował rozmówca Karoliny Lewickiej.

Posłuchaj całej rozmowy Karoliny Lewickiej z Marcinem Dumą:

TOK FM PREMIUM