Na Prawo i Sprawiedliwość chce głosować 34 proc. Polaków, na Koalicję Obywatelską - 27 proc., a trzecią siłą jest Konfederacja z poparciem 11 procent badanych – wynika z najnowszego sondażu Ipsos przeprowadzonego na zlecenie TOK FM i OKO.press. - To kubeł zimnej wody dla opozycji, bo jak tak dalej pójdzie, będzie rządził Jarosław Kaczyński z Konfederacją – ocenił w audycji "A teraz na Poważnie" prowadzący Mikołaj Lizut.
Jego gość - Wojciech Szacki – zgodził się z taką opinią i zwrócił uwagę na to, że we wszystkich ostatnich sondażach PiS się umacnia, a opozycja notuje straty. Wskazał też na słabe wyniki Polski 2050 Szymona Hołowni, który we wspomnianym badaniu notuje tylko 6 proc. poparcia. - Wydaje mi się, że głównym powodem tego osłabnięcia jest to, że wyłamał się ze wspólnego frontu przy głosowaniu nad ustawą o Sądzie Najwyższym. A później został oskarżony o to, że to przez niego opozycja nie ma wspólnych list – mówił ekspert z Polityki Insight.
Jak ujął to obrazowo, Hołownia przez trzy ostatnie lata biegł do mety, ale gdy pojawiła się na horyzoncie, zaczął wyraźnie słabnąć. - Konkuruje z partiami, które są silniejsze organizacyjnie, mają więcej pieniędzy. Na jakiś czas wystarczyło mu paliwa w baku, a teraz wygląda na to, że to już są opary. Pytanie, czy dojedzie – zastanawiał się gość TOK FM.
Według Szackiego ostatnią deską ratunku miało być dla Szymona Hołowni porozumienie z PSL-em. Jak wynika z sondażu Ipsosu TOK FM i OKO.press ludowcy balansują na granicy progu wyborczego, z poparciem na poziomie 5 proc. - Prawdopodobnie rozmowy z PSL-em sprawiły, że część wyborców Hołowni, którzy szukali czegoś nowego i świeżego, mogła zwrócić się ku Konfederacji. Nie wykluczam, że to jest jeden z powodów wzrostów tej partii – analizował.
Rozmówca Mikołaja Lizuta zauważył również, że w naszym sondażu Konfederacja przekroczyła już 20 proc. poparcia w grupie wiekowej do 49. roku życia. - Zarówno opozycji, jak i PiS-owi, trudno będzie już proces tego wzrostu zahamować i osłabić Konfederację – podkreślił.
Zjednoczenie opozycji da jej "zastrzyk energii i optymizmu"?
Co więc teraz powinna zrobić opozycja? Wojciech Szacki nie zgadza się z tymi ekspertami i publicystami, którzy mówią, że jedynym remedium dla słabnącej opozycji, jest wspólna lista. Wskazał na to chociażby sondaż Fundacji Forum Długiego Stołu, według którego startujące razem KO, Lewica, PL 2050 i PSL zdobywają 245 mandatów w Sejmie. PiS mógłby wtedy liczyć na 167 miejsc w parlamencie, a Konfederacja - 48, co im daje łącznie 215 mandatów.
- Wydaje mi się, że wspólna lista to jest raczej recepta na wzmocnienie Konfederacji niż jej osłabienie. Bo wtedy wyborcy, którzy chcą się odnaleźć poza PiS-em i poza PO, będą uciekać właśnie do Konfederacji - ocenił.
Jak dodał gość, gdyby wybory były przyspieszone, a kampania krótka, to pomysł wspólnej listy by się sprawdził. - Ten zastrzyk energii i optymizmu, wynikający ze zjednoczenia opozycji, mógłby ją ponieść do władzy. Natomiast przy wielomiesięcznej kampanii, która nas czeka, byłoby to trudne – mówił i wyjaśnił, że w tak długim okresie PiS i jego media miałyby czas na punktowanie różnic i sporów w zjednoczonej opozycji.
Zdaniem eksperta z Polityki Insight opozycja powinna teraz przede wszystkim uspokoić się i nie ulegać panice. - To, czego jej obecnie brakuje, to wzajemne zaufanie i zdolność do poufnych rozmów między liderami. Potrzebny jest oddech, nieuleganie emocjom, ale też wiara i nadzieja w zwycięstwo – podsumował Wojciech Szacki.
