Kaczyński "nie prowadzi zdrowego trybu życia". "Słabo się czuje". A "frakcje zaczynają wyłazić spod dywanu"

Politycy PiS-u jeżdżą non stop po kraju w ramach kampanii wyborczej. Tylko prezes partii cały czas nie wrócił do swoich spotkań z wyborcami. A - jak zauważyła w TOK FM Dominika Długosz - wielki powrót Kaczyńskiego zapowiadany jest od ponad dwóch miesięcy. - Robią więcej złego niż dobrego tymi zapowiedziami. Prezes się po prostu dość słabo czuje - mówiła dziennikarka "Newsweeka".
Zobacz wideo

Przedłużają się problemy zdrowotne Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS-u na początku grudnia przeszedł operację kolana i cały czas niedomaga. Sekretarz generalny partii Krzysztof Sobolewski na antenie Radia Plus zapowiedział, że Kaczyński wróci na trasę spotkań z wyborcami zaraz po świętach wielkanocnych.

Jak wyliczyła w "Poranku Radia TOK FM" Dominika Długosz, politycy PiS zapowiadają wielki powrót Kaczyńskiego od ponad dwóch miesięcy. Do tej pory jednak powrotu nie ma. - Robią więcej złego niż dobrego tymi zapowiedziami. Prezes się po prostu dość słabo czuje - mówiła dziennikarka "Newsweeka".

Rehabilitacja po operacji - jak dodała - nie przechodziła tak, jak powinna. - I nie ma co się dziwić. Prezes jest już w wieku, w którym takie rzeczy słabo się goją i potrzebna jest po operacji bardzo poważna rehabilitacja. Prezes też nie prowadzi zdrowego trybu życia, a powinien. I tu nie ma żadnej złośliwości - zapewniła dziennikarka w rozmowie z Maciejem Głogowskim.

Długosz stwierdziła, że "ktoś w partii powinien przypilnować, żeby prezes przeszedł porządną rehabilitację, bo to się odbije na jego zdrowiu dalej". 

Partia pod nieobecność Jarosława Kaczyńskiego jest pochłonięta wewnętrzną wojną. - To, co obserwuję w PiS od paru miesięcy, to przede wszystkim bardzo duży niepokój, że prezesa nie ma, nie patrzy, nie trzyma twardą ręką, nie przypilnuje wszystkiego. Frakcje zaczynają wyłazić spod dywanu i z różnych kątów,  szarpać się między sobą. Kilka wojen i wojenek się jeszcze wcale nie zakończyło - podkreśliła gościni TOK FM.

Chodzi między innymi o trwającą od miesięcy wojnę między premierem Mateuszem Morawieckim i wicepremierem-ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem. - To, co się dzieje teraz w banku PKO BP,  to bardzo poważny konflikt pomiędzy panami - mówiła dziennikarka. Chodzi o roszady personalne w banku. PKO BP. Paweł Gruza wciąż czeka na formalną akceptację na stanowisko prezesa banku od Komisji Nadzoru Finansowego. Za politycznego patrona Gruzy uchodzi Jacek Sasin. - W PiS-ie dzieje się więc wiele rzeczy, które wynikają z nieobecności prezesa - oceniła Długosz.

Będzie powrót Beaty Szydło? 

Zdaniem dziennikarki "Newsweeka" w Prawie i Sprawiedliwości sporo namieszało też wejście do krajowej polityki Beaty Szydło. Zasiadająca w Parlamencie Europejskim była premier jeździ na przedwyborcze spotkania w Polsce. - Bo Szydło jest bardzo poważną konkurencją dla Morawieckiego. I te mniejsze frakcyjki, posłowie z tylnych rzędów z dużą nadzieją patrzą na to, że ona może wrócić do polskiej polityki. I na Morawieckiego zaczynają patrzeć z jeszcze większą niechęcią - wyjaśniła.

Powrót Szydło na krajową scenę polityczną ma też szerszy wymiar. Bo jak mówiła Agata Kondzińska z "Gazety Wyborczej" - to powinien być "znak alarmowy dla opozycji". - Była premier w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobyła ponad pół miliona głosów - przypomniała gościni "Poranka Radia TOK FM".

Popularność Szydło oznacza, że jeżeli trafi na listę wyborczą, to może zdobyć dla PiS-u bardzo dużo głosów. Ale jest pewne "ale". Nie wiadomo, czy była premier zdecyduje się na rezygnację z atrakcyjnej posady europosłanki. - Myślę, że PiS dobrze to policzy i wystawi ją w okręgu, gdzie wartość dla listy będzie jeszcze większa. Czyli tam, gdzie można pokusić się o jeden mandat więcej niż do tej pory, PiS zdobywało w wyborach - uważa Agata Kondzińska.

TOK FM PREMIUM