Po co PiS walczy z Trzaskowskim? "Boją się, że Tusk powtórzy wariant Kaczyńskiego"

Według informacji Onetu PiS przygotowuje specjalną akcję, która ma uderzyć w prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. - Próba zabrania prezydentury Trzaskowskiemu wyprowadziłaby Polaków na ulicę - komentował w TOK FM Michał Kamiński. Wicemarszałek Senatu uważa, że PiS jest w stanie zrobić bardzo dużo. I przypomniał słynną prowokację z posłanką PO i agentem Tomkiem w rolach głównych.
Zobacz wideo

Onet nieoficjalnie ustalił, że Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje dużą akcję, która ma uderzyć w Rafała Trzaskowskiego. Jak twierdzą informatorzy portalu, rozważane jest nawet podjęcie próby usunięcia polityka PO z fotela prezydenta Warszawy i zastąpienie go rządowym komisarzem. Pretekstem mają być między innymi rzekome nieprawidłowości przy przetargu na tramwaje oraz tzw. afera śmieciowa, która doprowadziła do aresztowania - byłego już sekretarza Warszawy - Włodzimierza Karpińskiego.

Pomysłem PiS-u nie jest zaskoczony Michał Kamiński. Jak mówił w TOK FM, "nikt w ciągu ostatnich ośmiu lat nie był bliżej odsunięcia PiS-u od władzy, niż Rafał Trzaskowski w drugiej turze wyborów prezydenckich". Dlatego rządzący cały czas próbują dyskredytować prezydenta Warszawy, który cieszy się bardzo dużym zaufaniem, bywa, że wyższym niż Andrzej Duda.

Według wicemarszałka Senatu PiS obawia się, że Platformie Obywatelskiej - dzięki popularności Trzaskowskiego - może udać się manewr, który z powodzeniem wykorzystał Jarosław Kaczyński. - Tego PiS dziś boi się najbardziej. Że Tusk powtórzy wariant Jarosława Kaczyńskiego z 2015 roku, kiedy prezes PiS-u był schowany. Kandydatem (w wyborach prezydenckich) był Duda, a potem (w wyborach parlamentarnych) Szydło. I to się PiS-owi opłaciło. Gdyby Tusk zrobił dziś to samo z Rafałem Trzaskowskim, to PiS miałby ogromny kłopot - podkreślił rozmówca Mikołaja Lizuta.

Przypomnijmy, że z ostatniego sondażu Ipsos dla TOK FM i Oko.press wynika, że aż 75 proc. wyborców opozycji uważa, że to Rafał Trzaskowski, a nie Donald Tusk po wygranych wyborach powinien zostać premierem. Spośród ogółu badanych przez Ipsos prezydenta Warszawy w roli szefa rządu widzi 34 proc.

"Warszawa jest symbolem tego, że polityk opozycji może rządzić"

Gość "A teraz na poważnie" w TOK FM stwierdził także, że niezależnie od dalszych losów Rafała Trzaskowskiego, "PiS bardzo boli fakt, że to on rządzi w Warszawie, a nie Prawo i Sprawiedliwość". A w dodatku jest dobrze oceniany przez mieszkańców. - Warszawa jest symbolem tego, że polityk opozycji może rządzić skutecznie i utrzymywać przy tym popularność. On się sprawdza w działaniu. To jest dla PiS-u bardzo istotny kolec w oku - powiedział Kamiński. 

Czy taka operacja odsunięcia Trzaskowskiego może się powieść PiS-owi? Kamiński uważa, że nie. 

- Atak na Trzaskowskiego, gdyby był przeprowadzony z typowym dla nich chamstwem, to byłby efekt Sawickiej plus - ocenił. Polityk przywołał sprawę posłanki PO Beaty Sawickiej, która w 2007 roku została zatrzymana - przy pomocy agenta Tomka - pod zarzutem korupcji. Ostatecznie prowokacja CBA została uznana za nielegalną. - To obróciło się przeciwko PiS-owi w wyborach - przypomniał.

Zdaniem senatora klubu PSL-Unia Europejskich Demokratów "próba zabrania prezydentury Rafałowi Trzaskowskiemu wyprowadziłaby Polaków na ulicę".

- Jestem o tym absolutnie przekonany. Przynajmniej warszawiaków, ale sądzę, że także resztę obywateli. Jeśli poniosą rękę na Rafała Trzaskowskiego, to będę jednym z pierwszych, który zaprotestuje. I będę prosił, żebyśmy wyszli na ulicę i bronili naszego prezydenta - deklarował Michał Kamiński, podkreślając, że polityków PiS-u próba usunięcia Trzaskowskiego ze stanowiska będzie "bardzo drogo kosztować".

TOK FM PREMIUM