Po wyborach będzie kolejny przewrót majowy? PiS "dalej będzie dążyć putinowską drogą"

Według Włodzimierza Czarzastego nie ma innego wyjścia: - Po tych wyborach albo my będziemy siedzieli, albo oni - stwierdził gorzko w TOK FM. Do jego słów odnieśli się komentarzorzy. - Jesienne wybory będą dla PiS-u zero-jedynkowe - zgodził się Roman Imielski z "Gazety Wyborczej".
Zobacz wideo

- Po tych wyborach albo my będziemy siedzieli, albo oni. Nie ma innego wyjścia - stwierdził w piątek na antenie TOK FM Włodzimierz Czarzasty. Wypowiedź współprzewodniczącego Nowej Lewicy i wicemarszałka Sejmu odnosiła się do informacji "Gazety Wyborczej", dotyczących wykorzystywania ABW przez władze do inwigilowania polityków opozycji w hotelach zarządzanych przez Polski Holding Hotelowy.  

Czarzasty zasugerował też, że - jeżeli chodzi o aktualną sytuacją polityczną w Polsce - jesteśmy w przededniu kolejnego przewrotu majowego. Jak wiadomo, w 1926 roku, z inspiracji i pod kierownictwem Józefa Piłsudskiego dokonano wojskowego zamachu stanu - wówczas Marszałek zażądał ustąpienia rządu Wincentego Witosa. Witos, wraz z 9 innymi politykami skazanymi w 1932 roku w procesie brzeskim, dopiero teraz - po 91 latach - został zrehabilitowany i uniewinniony przez Sąd Najwyższy. - Sprawiedliwość zawsze przyjdzie - skomentował Czarzasty.

Z porównaniem wiceszefa Nowej Lewicy nie zgadza się dziennikarz "Gazety Wyborczej" Roman Imielski i przyznał Czarzastemu, że "umie plastycznie opowiadać o wydarzeniach politycznych". - Natomiast rzeczywiście strach przed utratą władzy, szczególnie po stronie PiS jest ogromny. Bagaż różnych przewin - od łamania konstytucji po korupcję polityczną i wprost łamanie prawa - jest ogromny. Jesienne wybory będą dla PiS-u zero-jedynkowe. Posuną się bardzo daleko. Zrobią wszystko, żeby tej władzy nie stracić - mówił jeden z komentatorów "Poranka Radia TOK FM".

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Jak zwróciła uwagę Agnieszka Wiśniewska z "Krytyki Politycznej", kluczowe jest pytanie czy, w razie wygranych wyborów, opozycja rozliczy z tych "przewin" obecną władzę. A jeżeli tak, to w jaki sposób. - Pytanie, czy opozycja za wszelką cenę chce wygrać wybory i wtedy zaczyna się opowieść o tym, że ci i tamci będą siedzieć. Z jednej strony jest to zrozumiałe, bo widzimy, jak ta władza wygląda. Ale jest pytanie, czy naprawianie sytuacji wymaga tego, że wszyscy ze starej władzy muszą pójść siedzieć, czy da się to zrobić w jakiś inny sposób - podkreśliła.

Według Tomasza Piątka - dziennikarza i autora książek poświęconych związkom polskich polityków z Kremlem, PiS po wygranych wyborach parlamentarnych będzie gotowy dalej dążyć "drogą putinowską", ponieważ "od 2015 powtarza krok po kroku wszystko to, co robił Putin na wczesnych i średnich etapach swojej kariery". - PiS-owska ustawa inwigilacyjna jest skopiowana z putinowskiej. Tak samo w polityce międzynarodowej PiS robił wszystko, żeby oczernić, zdyskredytować i doprowadzić do rozprzężenia Unię Europejską, zgodnie z interesem Kremla. Popierał też prokremlowskiego prezydenta USA Donalda Trumpa - wymieniał.

Piątek zasugerował też, co może zrobić PiS, gdy poniesie porażkę. - W Polsce powtarzane są te same schematy, które widzieliśmy w Rosji Putina i które próbował zastosować Donald Trump. Co zrobił Trump, gdy przegrał wybory? Wezwał swoich zwolenników do szturmu na Kapitol. Potem tchórzliwie zrejterował, ale oni tam wpadli i zginęli ludzie. Co zrobił kolejny Bolsonaro - kolejny ulubieniec Kremla? Ogłosił, że po przegranych wyborach nie odda władzy, bo musi najpierw sprawdzić, czy wybory były uczciwe. W Brazylii instytucje demokratyczne są niestety w lepszym stanie niż w Polsce - powiedział Tomasz Piątek w rozmowie w TOK FM.

TOK FM PREMIUM