NIK krytykuje rząd. W tle wojna Banasia z PiS? "To pokazuje, w jak fatalnej sytuacji jesteśmy"

Blisko 9 mld zł na dodatki covidowe, prawie 1 mld na szpitale tymczasowe, ponad 82 mln zł na niesprawne respiratory. NIK opublikowało raport dotyczący działań rządu podczas pandemii COVID-19. - Zakładajmy, że mogą stać za tym intencje polityczne, patrzmy krytycznie, jeśli chodzi o ocenę tych badań - mówił w TOK FM Maciej Konieczny, poseł partii Razem i kandydat Lewicy do Sejmu z Katowic.
Zobacz wideo

Najwyższa Izba Kontroli przeanalizowała postępowanie instytucji państwowych w trakcie pandemii COVID-19. Jak poinformowano we wtorek na konferencji NIK, szereg regulacji wprowadzonych w czasie pandemii na podstawie specustawy budzi istotne zastrzeżenia z punktu widzenia zgodności z Konstytucją RP. Zakwestionowano m.in. tryb uchwalenia dwóch ustaw stanowiących podstawę covidowego ładu prawnego i ich poszczególne przepisy. NIK wskazała, że na dodatki covidowe wydano blisko 9 mld zł, na szpitale tymczasowe prawie 1 mld. Na niekompletne, niesprawne i niespełniające polskich norm respiratory wydano ponad 82 mln zł. NIK wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie niezgodności przepisów specustawy i ustawy zmieniającej z Konstytucją.

"Niespodziewana wspólnota"

Maciej Konieczny, poseł partii Razem, mówił w programie "A teraz na poważnie", że przeglądał raport Najwyższej Izby Kontroli i są tam "rzeczy oczywiste, jak chociażby to, że polskie państwo nie było już na starcie przygotowane do jej [ pandemii - przypomina red.] odparcia ze względu na niedofinansowaną ochronę zdrowia". - Patrząc na ten raport i część dotyczącą szpitali tymczasowych polecam pewną ostrożność, bo cały czas mam przed oczami obraz pana Mariana Banasia stojącego ramię w ramię z Mentzenem – podkreślał Konieczny.

W ocenie posła partii Razem "niespodziewana wspólnota dyrektora NIK-u i szefa Konfederacji, partii, która jak najgorzej przysłużyła się kwestii opanowania pandemii, pozwala mi nieco sceptycznie spoglądać na to, czy pewne rzeczy nie są przesadzone". - Jeśli chodzi o kwestię szpitali, nie byliśmy w stanie przewidzieć skali pandemii – argumentował gość Mikołaja Lizuta, dodając, że warto było być gotowym na przyjęcie dużej liczby ludzi. Zdaniem Koniecznego, dobrze się stało, że skala zachorowań okazała się mniejsza, niż się spodziewano. - Oczywiście są sprawy, które trzeba rzetelnie zbadać – podkreślał. Ze szpitalami tymczasowymi nie chciałbym wyciągać tak pochopnych wniosków. Natomiast mieliśmy do czynienia z gigantycznym przelewem środków dla przedsiębiorstw, potrzebnym do utrzymania miejsc pracy, za którym się opowiadaliśmy, ale również pozbawionym jakiejkolwiek kontroli – dodawał.

Czytajmy krytycznie źródła i raporty przygotowane przez NIK

NIK skieruje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Wiadomo przecież, że w TK od miesięcy toczy się wewnętrzny spór, co w rezultacie oznacza, że trybunał nie obraduje - To pokazuje, w jak fatalnej sytuacji jesteśmy, jeśli chodzi o instytucje państwowe, na które powinniśmy móc liczyć. Jeżeli chodzi o urzędników NIK-u, to do tej pory robili fantastyczną robotę – ocenił Konieczny. Polityk partii Razem dodał, że "Najwyższa Izba Kontroli to nie jest tylko Banaś, to jest rzesza kompetentnych urzędników, którzy przez dekady rzetelnie wykonywali swoją pracę, bo NIK to jest jedna z tych nielicznych instytucji, które udały nam się po 1989 roku i nie sądzę, żeby Marianowi Banasiowi, czy komukolwiek innemu udało się to tak szybko zepsuć".

Konieczny sugeruje, żeby czytać krytycznie źródła i raporty przygotowane przez NIK. – Zakładajmy, że mogą stać za tym intencje polityczne, patrzmy krytycznie, jeśli chodzi o ocenę tych badań. Może nam się to faktycznie przydać, że Marian Banaś jest ze swoimi byłymi mocodawcami i kolegami pokłócony. NIK może być w niektórych przypadkach zainteresowany, żeby tym rzetelniej wykonywać swoją pracę. Ale akurat mi to połączenie konfederacyjno-covidowe zapala czerwoną lampkę – komentował najnowszy raport NIK-u Konieczny.

TOK FM PREMIUM