"Przez Polskę przetoczyła się krwawa wojna, ale nie ma jej w pamięci". Cimoszewicz: Włos się jeży

Polacy otrzymywali mniej, rzadziej i gorszą pomoc medyczną niż w latach wcześniejszych, a to w dużym stopniu obciąża rząd - mówił w TOK FM Włodzimierz Cimoszewicz, komentując ustalenia Najwyższej Izby Kontroli. Dokument ujawnia, jak działało państwo i jego organy w czasie pandemii koronawirusa.
Zobacz wideo

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący działań rządu podczas pandemii COVID-19. Blisko 9 mld zł wydano na dodatki covidowe, ponad 82 mln zł na niesprawne respiratory, prawie 1 mld na szpitale tymczasowe. - 29 milionów kosztowało zorganizowanie szpitala tymczasowego w szczecińskiej Netto Arenie, do którego nie trafił ani jeden pacjent – cytowała w "Poranku Radia TOK FM" Karolina Lewicka.

Na Włodzimierzu Cimoszewiczu szczególne wrażenie zrobiły kulisy słynnej umowy, zawartej między resortem zdrowia, którym kierowali Łukasz Szumowski Janusz Cieszyński, a firmą handlarza bronią, która oferowała respiratory. - Włos się jeży na głowie – mówił, dodając: "Tego samego dnia zawierają umowę ustną i jeszcze tego samego dnia minister doprowadza do przelania na konto swojego rozmówcy 160 milionów złotych".

Cimoszewicz podkreślił, że "nietrafne" decyzje zapadały nie tylko na początku pandemii. - Między wiosną a jesienią 2020 roku nie zrobiono nic, żeby lepiej przygotować służbę zdrowia i żeby to wszystko lepiej zorganizować. Oczywiście pociągnęło to za sobą tragiczne skutki – podkreślił gość TOK FM.

Były premier dodał, że choć w raporcie NIK-u mowa jest o blisko 120 tys. Polek i Polaków, którzy zmarli z powodu COVID-19, to liczba ofiar pandemii jest  znacznie większa. - Ponad średnią wieloletnią zmarło w sumie 220 tys. osób. Oznacza to, że poza ewidentnymi ofiarami covidu co najmniej 100 tys. osób zmarło przed czasem tylko w wyniku źle działającej służby zdrowia. Ona działała źle nie z winy lekarzy i pielęgniarek tylko organizatorów – argumentował.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Z raportu NIK-u wynika, że wiosną 2021 roku, czyli w drugim roku pandemii odsetek niezaspokojonych potrzeb medycznych w Polsce sięgnął przeszło 30 proc., czyli co trzecia osoba w Polsce nie mogła dostać się do lekarza. – Poza covidem stan zdrowia Polaków nie zmienił się radykalnie w ciągu kilku miesięcy, a raptem ludzie zaczęli umierać bardziej i częściej niż w poprzednich latach. Z tego można wyciągnąć tylko jeden wniosek: Polacy otrzymywali mniej, rzadziej i gorszą pomoc medyczną niż w latach wcześniejszych. A to w dużym stopniu obciąża rząd. Im dużej trwała pandemia, tym większa była odpowiedzialność rządzących za niezapobieganie skutkom ubocznym, które można było ograniczyć – komentował rozmówca Karoliny Lewickiej.

Polityk podkreślił, że rząd Zjednoczonej Prawicy nie wyciągnął żadnych wniosków z pandemii. Przyznał też, że jest zaskoczony postawą obywatelek i obywateli. - Umarło 220 tys. osób ponad średnią wieloletnią, a pamięć o nich jest mniej więcej taka jak o wypadkach ofiar w wypadkach samochodowych sprzed trzech miesięcy. To jest zdumiewające. 220 tys. ludzi umarło, a to oznacza, że przez Polskę przetoczyła się krwawa wojna, ale jej nie ma w pamięci. I nie wyciąga się żadnych wniosków, także w stosunku do rządzących - podumował były premier i minister spraw zagranicznych.

Czy zamierzasz wziąć udział w jesiennych wyborach parlamentarnych?

TOK FM PREMIUM