Kuriozalne zakończenie przesłuchania Chlebowskiego. Sekuła sam, bez posłów

Po 11-godzinnym przesłuchaniu byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, przewodniczący hazardowej komisji śledczej Mirosław Sekuła zakończył posiedzenie przy nieobecności... wszystkich posłów.

Zbigniew Chlebowski tłumaczył się przed członkami komisji ze swojego udziału w tzw. aferze hazardowej od godz. 10 rano do godz. 22 późnym wieczorem (z przerwami).

Gdy Mirosław Sekuła późnym wieczorem punktualnie wznowił posiedzenie komisji, na sali z członków komisji śledczej nie było nikogo oprócz przewodniczącego komisji. - Czy ktoś z członków komisji chce jeszcze zadać pytanie? - pytał pustej sali Sekuła. - Nikt się nie zgłasza w związku z tym stwierdzam, że zakończyliśmy zadawanie pytań panu posłowi Chlebowskiemu - powiedział.

Rano posłowie opozycji nie kryli oburzenia z takiego trybu zakończenia przesłuchania. Zbigniew Wassermann z PiS zarzucił Sekule, że nie czekał na zakończenie przerwy i na powrót członków komisji. Zamiast tego zakończył jednoosobowo przesłuchanie. - W tym czasie na sali obrad przebywało czterech członków komisji, którzy udzielali wywiadów. Na moją informację, że kończę posiedzenie komisji żaden z nich niestety nie oderwał się od mikrofonu i kamery. Woleli dziennikarzy od komisji - bronił się Sekuła.

Kogo pan pytał? - Członków komisji....

- Pan powinien zapytać, czy posłowie mają jeszcze pytanie do świadka - mówił Wassermann. - To pytanie zadałem - przypominał Sekuła (rzeczywiście spytał. Za stołem komisji nie było jednak ani jednego posła, który mógłby odpowiedzieć - red.)

- Nie upłynął termin przerwy. Ja stałem pięć metrów od pana tylko z boku, w korytarzu. To komu pan zadał pytanie? - pytał się coraz bardziej wzburzony Wassermann.

- Członkom komisji - odparł Sekuła. Takie wyjaśnienie jeszcze bardziej rozjuszyło posła PiS. Zażądał od Sekuły, by traktował posłów poważnie a nie tak jak "Sobiesiak traktował Chlebowskiego".

- Panie pośle, zegarek każdy ma - odgryzł się Sekuła.

Nie jest tak, że zawsze zaczynamy tak bardzo punktualnie

Rano Beata Kempa przyznała TVN24, że właściwie to była na sali posiedzeń, tylko razem z Bartoszem Arłukowiczem udzielała wywiadów. Posłanka PiS jest oburzona na przewodniczącego komisji, że wznowił posiedzenie... punktualnie. - Nie jest tak, że zawsze zaczynamy tak bardzo punktualnie - wyjaśniła Kempa.

''Sekuła może przedłużać i tak dojdziemy prawdy''

Po przesłuchaniu Chlebowskiego, przed komisją stanął Jerzy Jaskiernia - były szef klubu SLD, który swoje stanowisko w klubie stracił w 2004 r. w związku z jego niejasną rolą w pracach nad nowelizacją ustawy hazardowej. Jaskernia skończył zeznawać po północy.

Zbigniew Chlebowski był najdłużej przesłuchiwanym świadkiem w historii komisji hazardowej. Były szef CBA Mariusz Kamiński zeznawał 9 godzin, a wiceminister finansów Jacek Kapica - 7 godzin.

TOK FM PREMIUM