Szmajdziński: Mam plan, długi marsz przez Polskę
- Liczę na to, że ta kampania może się różnić tym od poprzednich, że nie będzie aż tyle błota, aż tyle personalnych ataków - podkreślał poranny gość TOK FM. - Być może dla innych konkurentów kandydata PO, wskazanie nazwiska to byłby sygnał do uderzenia - dodał. - Im bardziej ta kampania będzie merytoryczna, tym lepiej.
- PO ma swój potencjał sondażowy, w związku z tym kto będzie tym kandydatem ma znacznie i jednocześnie nie ma zbyt wielkiego znaczenia, bo będzie starował z poziomu, który jest dzisiaj poparciem PO - tłumaczył Jerzy Szmajdziński.
Którego kontrkandydata wolałby kandydat SLD: Radka Sikorskiego czy Bronisława Komorowskiego? - Nie chcę nikomu pomagać czy wprost przeciwnie, moje poparcie może być źle zrozumiane - odpowiadał na antenie TOK FM Szmajdziński. - Z oboma mam dobry kontakt, nie chcę wyróżniać dzisiaj żadnego. W pewnym sensie moim przełożonym jest Komorowski, jako marszałek Sejmu - dodał wicemarszałek Sejmu. - Myślę, że zwycięży ten, który ma większe poparcie w samej partii, dlatego, że partie polityczne widzą związek wyborów prezydenckich z wyborami samorządowymi. Kampania samorządowa zacznie się w końcowej fazie kampanii prezydenckiej - podsumował Jerzy Szmajdziński.
Szmajdziński: Komorowski czy Sikorski? Nie ma znaczenia
Objazd Polski
Wprawdzie termin wyborów nie jest jeszcze ustalony, ale Szmajdziński sądzi, że zostaną ogłoszone 19 lub 26 września, czyli kampania będzie trwała przez całe wakacje. - To będzie wielki kłopot kandydatów, bo obywatele w wakacje mniej się interesują polityką - mówił. Szmajdziński zamierza przemierzyć wiele miejscowości. - Byłem już w kilkunastu miejscowościach, do świąt wielkanocnych będę w kilkudziesięciu, a potem w kolejnym. Każdy wyjazd coś wnosi.
Co obiecuje wyborcom? - Obiecuję, że w Polsce może być porozumienie na najwyższych stanowiskach. Można zajmując te stanowiska prowadzić dialog i szukać kompromisu. Bo ludzi najbardziej męczy, kiedy skończą się kłótnie na górze. Kiedy przyjcie taki czas, że prezydent będzie rozmawiał jak człowiek z premierem, a premier z prezydentem.
Szmajdziński krytykował wzajemne zaskoczenie prezydenta i premiera informacjami o wizycie w Katyniu. - Komunikat o zaproszeniu Tuska nie musiał się pojawiać od razu po zakończeniu rozmowy. Premier powinien poprosić, by komunikat mógł się pojawić w Moskwie i Warszawie za kilka godzin, albo kilka dni, żeby nie zaskakiwać prezydenta - mówił Szmajdziński. - Prezydent Kaczyński tak by nie zareagował, gdyby nie był zaskoczony. Jego współpracownicy stworzyliby inny komunikat niż taki, że prezydent ma nadzieję, że dostanie wizę. Ta reakcja była fatalna, ale dlatego, że prezydent został zaskoczony.
Szmajdziński: Kiedy prezydent będzie się dogadywał z premierem?
-
TSUE wydał wyrok w sprawie o reformę polskiego sądownictwa
-
Polscy ochotnicy zaatakowali terytorium Rosji? Jest komentarz Rosjan
-
Był nacjonalistą, aż poznał lewaczkę. "Szedłem z nią do łóżka, a potem się z tego spowiadałem"
-
Prof. Markowski ostrzega przed "oszustwami wyborczymi, które się szykują". Jaką przewagę musi mieć opozycja w wyborach?
-
Marsz 4 czerwca. Przedsiębiorczyni z Łomży o hejcie po spotkaniu z Tuskiem. "Mojej córce grożono gwałtem"
- Kto stoi za atakami dronów w Rosji? CNN: Ukraina ma tam sieć agentów
- Kiedy wybory do Sejmu? Tusk na Marszu 4 czerwca podał konkretną datę
- Pijana 24-latka pogryzła ratownika w karetce. "Zaczęła kopać w elementy wyposażenia karetki"
- Zwrot nadpłaconej składki zdrowotnej ZUS. Składanie wniosków wydłużone do 5 czerwca
- Ceny paliw 2023. Analitycy: paliwa na stacjach na początku czerwca tańsze niż przed rokiem