"Wprost": Komisja spyta dziś Sobiesiaka o Orliki
Biznesmen Ryszard Sobiesiak, znany też jako "Rysiek", to jeden z głównych bohaterów afery hazardowej, główny rozmówca Zbigniewa Chlebowskiego, który miał wywierać na niego naciski ws. ustawy o grach. Jego postać pojawia się też w pobocznym wątku afery dotyczącym jego córki, której miał załatwiać pracę w Ministerstwie Sportu.
W zeszłym tygodniu "Rzeczpospolita" ujawniła fragmenty zeznań Sobiesiaka w prokuraturze. Są one sprzeczne z tym, co mówili świadkowie przed komisją śledczą. Wynika z nich m.in., że źródłem przecieku o działaniach CBA miał być Marcin Rosół, b. asystent i szef gabinetu Mirosława Drzewieckiego.
"Wprost" podaje dziś w swoim serwisie internetowym , jak Rosół "w nieoficjalnych rozmowach relacjonuje początki swojej znajomości z Sobiesiakiem": "Chodzi o otwarcie Orlika w miejscowości Gdów w Małopolsce pod koniec 2008 roku, w którym uczestniczyli Drzewiecki i Rosół. Na imprezie pojawił się także Sobiesiak. Po zakończeniu uroczystości całą trójką pojechali do hotelu Royal w Krakowie, w którym wspólnie zjedli kolację. Marcin Rosół w prywatnych rozmowach utrzymuje, że Sobiesiak podczas tej kolacji opowiadał o swoich planach założenia firmy budowlanej, która budowałaby Orliki" - czytamy.
Tygodnik podaje, że dziś komisja ma spytać o to Sobiesiaka. W rozmowie z Mirosławem Drzewieckim sejmowi śledczy nic takiego nie ustalili, nie padł też wątek Orlików.
CBA odkryło aferę hazardową przy okazji. Badało Orliki
Jeszcze w październiku, niedługo po wybuchu afery hazardowej, okazało się, że CBA zajęło się wątkiem ustawy o grach przy okazji - docelowo badało możliwość nieprawidłowości przy budowie Orlików. Potwierdził to b. szef biura Mariusz Kamiński.
Sprawą zajęli się katowiccy prokuratorzy, którzy otrzymali z CBA materiały związane są one z przetargami na budowę boisk w kilku miejscowościach w całej Polsce. Część informacji objętych jest klauzulą tajności.
Chodzi o zapisy w specyfikacji przetargowej, które - według CBA - mogą umożliwiać wybór niektórych firm. O jednym z wątków tej sprawy pisaliśmy już na Gazeta.pl - w artykule o chińskiej trawie, która rzekomo miała być trująca.
CBA najprawdopodobniej przypuszczało, że Ministerstwo Sportu sporządziło specyfikację istotnych warunków przetargu pod konkretne firmy z Łodzi, których właściciele znają Mirosława Drzewieckiego. Dlatego podsłuchiwało Drzewieckiego i urzędników ministerstwa i przypadkiem natknęło się na sprawę hazardową.
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. "Nie da się przejść obojętnie". Prezydent miasta zawiesza współpracę z diecezją
-
Niemcy wprowadzą kontrole na granicach z Polską. "To porażka rządu i prezesa Kaczyńskiego"
-
Konfederacja leci w dół. "Mentzen lepiej wypadał na TikToku, niż w rzeczywistości"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Śmiertelne potrącenie 19-latki. Jest wyrok w głośnej sprawie kierowcy autobusu
- Kontrole na granicy z Niemcami. "Rząd Scholza musi działać i robi to spektakularnie"
- "Chłopi" kandydatem do Oscara. "Zielona granica" miałaby większe szanse?
- Czy w Polsce zabraknie paliwa? Orlen apeluje do kierowców
- Tragiczny wypadek na autostradzie A1. Nowe ustalenia biegłego
- Ziobro dostał zakaz z sądu, ale dalej brnie i oskarża Holland o "stalinowską propagandę"