Sikorski vs Palikot. "XIX-wieczny patriarchat"
Anne Applebaum w felietonie w "Washington Post" skrytykowała UE za brak jednolitej, silnej polityki zagranicznej. Do tego tekstu odniósł się Janusz Palikot. - Jeżeli żona będzie prowadziła inną politykę zagraniczną niż mąż - kandydat na prezydenta - to jest to kłopot. Chociaż może nie tak śmieszny jak Nelli Rokita i Jan Rokita - mówił Palikot, cytowany przez TVN24.
- Myślę, że Janusz Palikot powinien się z tych słów wycofać. Jestem przekonany, że Bronisław Komorowski był oburzony tym atakiem. To trąciło XIX-wiecznym patriarchatem - dodał szef MSZ.
- Czy zgadza się pan z żoną, która pisze: słusznie, że Barack Obama nie pojechał na szczyt UE? - pytała Sikorskiego Monika Olejnik. - Pani redaktor, nie wiem, czy jest pani zamężna. Gdyby Pani była nie sugerowałbym, że Pani musi się z nim we wszystkim zgadzać - powiedział.
"Pierwsza dama - praca na pełen etat"
- Żony ministrów mające swoją pozycję intelektualną, zawodową to nic nowego. Żona szefa MSZ Francji jest bardzo znaną dziennikarką i nikogo to nie dziwi - powiedział. Dodał jednak, że inne zasady obowiązują pierwszą damę. - Uważam, że pierwsza dama to nieodpłatna praca na pełen etat - stwierdził Sikorski.
- Czyli nie mogłaby wyrażać swoich poglądów? - dopytywała Olejnik. - W wypadku żony prezydenta należy stosować nieco inne reguły - odpowiedział.
A co z Obamą?
Poproszony o to, by odniósł się do poglądów żony na temat udziału Obamy w majowym szczycie UE, powiedział: - Mamy trudną sytuację konstytucyjną w UE. Dopiero co wszedł w życie Traktat z Lizbony. Do końca nie wiadomo z kim ten szczyt miałby być - czy z nowym przewodniczącym Rady czy z premierem kraju rotacyjnej prezydencji. Myślę, że Barack Obama miał autentyczny problem - powiedział.
Jak przyznał, "Europa nadal nie jest tak jednolicie reprezentowana i nie ma takiej zdolności decyzyjnej, która powinna nam przynależeć, gdybyśmy sami siebie traktowali jako supermocarstwo".
Dwa modele prezydentury
Sikorski mówił także o rywalizacji z Bronisławem Komorowskim. Najprawdopodobniej jeden z nich zostanie kandydatem PO w wyborach prezydenckich. - Reprezentujemy dwa różne modele prezydentury. Obydwa są do obrony - powiedział. - Prezydentura Bronisława Komorowskiego byłaby solidną prezydenturą krajową, a moja eksportową - dodał. Co to oznacza?
- W tandemie z Donaldem Tuskiem dodawalibyśmy prestiżu Polsce i moglibyśmy wykonać olbrzymią robotę we wprowadzaniu Polski do tego miejsca na arenie międzynarodowej, które jest Polsce należne - powiedział Sikorski.