To PiS nauczyło nas takiej walki - Gronkiewicz-Waltz w Poranku Radia TOK FM
- PiS wyznaczył takie standardy. Partia ta nie ma moralnego prawa, by komukolwiek zwracać uwagę - mówił w TOK FM prezydent Warszawy. - Kampania będzie ostra, bo PiS walczy o przetrwanie. Jeśli Lech Kaczyński przegra, PiS pójdzie w rozsypkę. Podniosą się głosy: dlaczego - zamiast wystawić np. Zbigniewa Ziobrę - Jarosław Kaczyński poparł brata? A każdy ma szanse wygrać z Lechem Kaczyńskim - mówiła prezydent Warszawy, podkreślając jednak, że nigdy nie może być pewnym, bo w kampanii wszystko może się zdarzyć.
- Ale trzeba mieć już coś na starcie - dodała podkreślając, że obecny prezydent na starcie ma niewiele. - Nie mam monopartyjnych znajomych, znam wiele osób, które głosowało na Lecha Kaczyńskiego. I nikt z nich nie mówi, że powtórnie na niego zagłosuje - stwierdziła.
Komorowski i Sikorski "nie będą okładać się" jak Obama i Clinton
Gronkiewicz-Waltz odpowiada w Platformie za przebieg prawyborów, w których zostanie wyłoniony kandydat na prezydenta tej partii. Na razie kandydatów jest dwóch: szef MSZ Radosław Sikorski i marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Choć od kiedy 28 stycznia premier ogłosił, że nie wystartuje, to oni dwaj byli faworytami, prezydent Warszawy podkreśliła, że w PO nie ma i nie było żadnego namaszczenia. Po rezygnacji Tuska badani byli inni politycy, w tym ona i Jerzy Buzek, którzy nie zdecydowali się na rezygnację z dotychczasowych funkcji. Oceniła, że choć prawybory zwykle są ostre, to między Sikorskim a Komorowskim przebiegną łagodniej: - Daleko im do okładania się jak Obama i Clinton.
Która z kandydatek na Pierwszą Damę byłaby lepsza - Anne Applebaum czy Anna Komorowska? - Każda z nich ma wszystkie standardy na Pierwszą Damę. O to się trzeba najmniej martwić. Do tej pory - czy to Danuta Wałęsowa, czy Jolanta Kwaśniewska, czy Maria Kaczyńska - wszyscy mieli mniej zastrzeżeń do działalności Pierwszych Dam niż ich mężów - zauważyła Gronkiewicz-Waltz z uśmiechem.
Drzewiecki powinien odejść? "Co nagle to po diable"
Prezydent Warszawy skomentowała też sytuację b. ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. W wywiadzie dla dziennikarzy polonijnych w zeszłym tygodniu Drzewiecki ostro skrytykował środowisko polityczne w Polsce. Stwierdził, że "Polska to dziki kraj" i że "gardzi polityką". Dodał też, że "zabito mu matkę".
- Myślę, że rozgoryczenie Drzewieckiego jest takie, że rzeczywiście tak uważa - oceniła. Jak dodała, już podczas grudniowego opłatka Platformy powiedziała b. ministrowi sportu, że "całe życie był biznesmenem i urzędniczenie mu nie wyszło". - W biznesie wybiera się partnerów. W polityce są inne standardy. On nie zauważył tej zmiany. Ciągle patrzy z pozycji biznesmena - wyjaśniła prezydent Warszawy.
Czy Drzewiecki powinien więc - według niej - zrezygnować z polityki? - Co nagle to po diable. Myślę, że Donald Tusk powinien z nim porozmawiać. Gdy ktoś był tak długo w PO, nie można go tak po prostu wyrzucać. Trzeba spróbować porozmawiać. Pamiętajmy, że on jest rozgoryczony, niedawno stracił matkę - stwierdziła Gronkiewicz-Waltz.
Jak dodała, ludzie popełniają błędy, a standardy w polityce spadają nie tylko w Polsce - jako przykład podała aferę w Wlk. Brytanii, gdzie deputowani do Izby Gmin opłacali prywatne wydatki z budżetu parlamentu.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
"Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"