Józef Oleksy przyznaje w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", iż żałuje, że SLD nie zdecydowało się przeprowadzić prawyborów w swoich szeregach. - Zrezygnowano z ożywienia własnych szeregów i darmowej promocji. To był błąd - przekonuje.
Ubolewa przede wszystkim nad tym, że prawybory w PO przysłoniły działania innych kandydatów. - I choć jestem pełen uznania dla pomysłu zorganizowania prawyborów, to jednak nie podoba mi się, że całe państwo zostało zaangażowane w sprawy jednej partii - mówi Oleksy. - Po drugie, uważam, że PO przekroczyła granice prezentacji kandydatów własnym szeregom. Z powodu zaangażowania mediów w ten prawyborczy spektakl ludzie odnoszą wrażenie, że to już są wybory - zauważa polityk SLD.
"Pomysł z prawyborami w PO był przedni i nie podzielam rozżalenia innych już zdeklarowanych czy potencjalnych kontrkandydatów i ich stronników, że PO ich "medialnie przykrywa". Jeśli przeciwnik wpada na jakiś dobry pomysł, to nie żalimy się na to, podobnie, jak nie żalimy się, że deszcz jest mokry" - napisał z kolei na swoim blogu Ludwik Dorn.
Kandydat na prezydenta z ramienia Polski Plus uważa - podobnie jak większość polityków opozycji - że cała kampania przedwyborcza PO jest wyłącznie wizerunkowa. Paradoksalnie, zdaniem Dorna, to jest szansa dla pozostałych kandydatów.
PO już wygrała?
Tymczasem większość publicystów zauważa, że Platforma Obywatelska organizując prawybory i debaty przedwyborcze dostała darmowy czas reklamowy. - Niezależnie od tego, kto wygra prawybory w PO - Bronisław Komorowski czy Radosław Sikorski - już wygrała je Platforma Obywatelska, która skutecznie, i to na wiele tygodni, zepchnęła w cień pozostałych pretendentów do fotela prezydenta Polski - komentuje Piotr Gabriel w "Rzeczpospolitej" . - Niezależnie od tego, kto wygra w prawyborach, Platforma na nich zyska - w podobnym tonie pisze Witold Gadomski w "Gazecie Wyborczej".
