"Przemka znałem 31 lat". Wyjątkowe wspomnienia Arłukowicza o Gosiewskim

Po raz pierwszy Bartosz Arłukowicz ujawnił, jak wyjątkowe relacje łączyły go z Przemysławem Gosiewskim. - To człowiek którego znam 31 lat. Jego mama była moim pediatrą - mówił na antenie Radia TOK FM. - Umówiliśmy się, że nie będziemy o tym mówili. Bo może zaraz by się z tego zrobiła awantura - wyjaśnił swoje dotychczasowe milczenie.

- Czas mija, człowiek coraz bardziej się otwiera. Opowiem historię, której jeszcze nigdy nie mówiłem publicznie - tak poseł lewicy Bartosz Arłukowicz zaczął swoje wspomnienie o Przemysławie Gosiewskim. Jak mówił na antenie Radia TOK FM z politykiem Prawa i Sprawiedliwości łączy go znajomość, która trwa 31 lat. - Jego mama - Jadwiga - była moim pediatrą. Leczyła moje gorączki, wysypki. A potem spotkaliśmy się w parlamencie, po dwóch stronach sceny politycznej. Zasiedliśmy na przeciwko siebie w komisji śledczej - wspominał.

Przesłuchanie Przemysława Gosiewskiego przez komisje hazardową, której wiceszefem jest Arłukowicz, wzbudziła wiele emocji wśród rodziców obu polityków. - Strasznie to przeżywali. Odbierałem telefony od moich rodziców z pytaniem: jak to będzie? Ci ludzie mieszkają w małym miasteczku - w Darłowie. Nasi rodzice dobrze się znają - przyznał polityk lewicy.

Dlaczego posłowie tak długo milczeli na temat swojej znajomości? - Rozmawialiśmy z Przemkiem Gosiewskim o tym, że mamy wspólne korzenie. Ale wtedy umówiliśmy się, że nie będziemy o tym mówili. Żeby nie wzbudzać emocji, bo może zaraz by się z tego zrobiła awantura - przyznał.

"Rozstaliśmy się z przyjaciółmi"

Bartosz Arłukowicz podkreślał, że życie polityków nie ogranicza się tylko do polityki. - Rozmawiamy o swoich dzieciach, rodzinach. Wiemy, kto lubi kawę gorzką, a kto słodką - mówił. Dlatego też, jak stwierdził, "w sobotę miałem nieodpartą potrzebę pójścia do klubów PiS i PO". - Posiedzieliśmy sobie w milczeniu. Jak dodał "rozstaliśmy się z przyjaciółmi".

Poseł lewicy wspominał, że po raz ostatni ze Zbigniewem Wassermannem widział się w piątek. - Byliśmy po dwóch stronach sceny politycznej. Ale ja mam do tego człowieka niesamowicie dużo szacunku. Spędziliśmy przez ostatnie miesiące mnóstwo czasu razem - mówił o pośle PiS, z którym pracował w komisji hazardowej.

TOK FM PREMIUM