Lepper kończy kampanię konferencją i obiadem w barze mlecznym
Kandydat na prezydenta w barze mlecznym przysiadł się do przypadkowego mężczyzny, wymienili kilka serdeczności, okazało się, że mają wspólną pasję - konie. Pan Ryszard przyznał, że w życiu nie spodziewał by się przy obiedzie "takiego towarzystwa" i wspólny posiłek to będzie dla niego zaszczyt. Panowie porozmawiali chwilę o swojej wspólnej pasji, koniach, nie tykali się polityki - Pan Ryszard głosuje z własnym sumieniem, a sumienie Panu podpowiada Lepper, co ja będę namawiać? - śmiał się Andrzej Lepper.
Lepper specem, także od służby zdrowia
Lider Samoobrony na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w swoim stylu dotknął wszystkich najważniejszych tematów kampanii - a za komuny to nie było prywatnej służby zdrowia? A te wszystkie spółdzielnie, które były, to co to było, jak nie prywatna służba zdrowia? - pytał retorycznie kandydat na prezydenta.
Lepper do swoich kontrkandydatów ma pretensje, że szukali swoich wyborców także wśród rolników - "jeden nawet widząc jagniaczka powiedział "czegoś takiego dawno nie widziałem", no bo on nie wie jak to nazwać nawet, inny jedzie na wieś, no przecież to jest kpina robiona z ludzi - komentuje poirytowany kandydat.'
Andrzej Lepper zapowiada walkę o prezydencki fotel do końca, nie wierzy w sondaże, ale jednocześnie przyznaje, że startując w wyborach nie myślał tylko o wygranej - robię i robić będę wszystko, aby partia którą kieruję, dopóki będę nią kierował, aby była istniała i aby wróciła do parlamentu, to jest moim głównym celem - podkreślił Andrzej Lepper.