Kaczyński: Władza nie może być od grania w piłkę, picia wina i narad w dobrych restauracjach
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości mówił o tym w Radomiu, zaraz po wizycie w miejscowym Szpitalu Specjalistycznym.
Jego zdaniem prywatyzacja szpitali "nigdzie na świecie nie przyniósł pozytywnych rezultatów". - Od tego odchodzą nawet Stany Zjednoczone. Tego rodzaju plany są wynikiem radykalnej ideologii wyznawanej przez ludzi, którzy teraz rządzą Polską. To są radykalni liberałowie - mówił.
Jarosław Kaczyński wracał więc do planu byłego ministra zdrowia Zbigniewa Religii, który jego zdaniem trzeba jak najszybciej wdrożyć. Ten zakładał m.in. wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6 PKB. Stałoby się tak dzięki podwyższeniu składki zdrowotnej, ale też obniżeniu podatków.
- Nikt innego planu nie wymyślił. Poza jednym: oddajmy [szpitale] właścicielom prywatnym poprzez samorządy, niech oni się martwią. Czyli krótko mówiąc znów zwalamy z siebie kolejny obowiązek, władza za nic nie odpowiada. Może sobie w piłkę pograć, wino popić, ponaradzać się w dobrych restauracjach, tak jak to ostatnio media pokazywały - ironizował kandydat PiS.
- My chcemy władzy poważnej i na poważnie. Ja chcę być na poważnie prezydentem - dodawał Jarosław Kaczyński.
"Różne były czasy. Ja chcę, żeby było dobrze"
Kandydat PiS na prezydenta był także pytany przez dziennikarzy na konferencji prasowej o swoją nagłą zmianę w stosunkach co do SLD. - Różne były czasy, ale jeżeli tego sobie nawzajem nie zapomnimy będzie źle. A ja chcę żeby było dobrze - mówił kandydat PiS w Radomiu. - Jeżeli więc teraz ktoś mnie zapyta kim jest Józef Oleksy ja odpowiem: jest to polski polityk lewicowy powiedzmy sobie starszo-średniego pokolenia - dodawał Kaczyński.
Przyznał też, że postanowił zmienić swój język w życiu publicznym wobec działaczy lewicowych po tragedii smoleńskiej. - Doszedłem do wniosku - chociaż ktoś mi to podpowiedział, nie ukrywam - że powinniśmy zmienić język po tej tragedii, która powinna nas jakoś połączyć, a w której zginęli także wybitni przedstawiciele SLD - zauważał Jarosław Kaczyński.
Podkreślił, że politycy Sojuszu zginęli, lecąc, żeby oddać hołd ofiarom Katynia. - Powinniśmy wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Język polskiej polityki powinien się zmienić - dodawał.
Kandydat PiS zaznaczył, że nigdy nie będzie się zgadzał z lewicą w wielu sprawach, choć - jak przyznał - zgadza się w sprawach prospołecznych. Dodał, że jeżeli pojawi się propozycja spotkania się z liderem Sojuszu Grzegorzem Napieralskim, to ją przyjmie. - Nie będę nikomu odmawiał rozmów - stwierdził.
-
To nie broni jądrowej Putina należy się bać. Gen. Komornicki wskazuje "największe zagrożenie" dla Polski
-
Ogromny żółw jaszczurowaty złapany pod Warszawą. To gatunek niebezpieczny dla ludzi
-
Szokujące rekolekcje w Toruniu. Kobieta poniżana przed ołtarzem. Będzie wniosek do prokuratury
-
Zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych. "Niemieckie koncerny na wygranej pozycji"
-
Kaczyński "nie prowadzi zdrowego trybu życia". "Słabo się czuje". A "frakcje zaczynają wyłazić spod dywanu"
- Sałatka jarzynowa nigdy nie była tak droga. Przed nami Wielkanoc "najdroższa w historii"
- MKOL podjął decyzję ws. rosyjskich i białoruskich sportowców. Stawia warunki. "Dzień hańby"
- Dwa domy, ale jedno dzieciństwo. Rozstanie rodziców nie musi być traumą
- Lichocka pozwała Budkę. Chodzi o jej słynny gest. Sąd podjął decyzję
- "Kobiety w IT. "W zeszłym roku 70 proc. awansowało" - przyszłość wygląda obiecująco