Bruksela. Ktoś podrzucił 98 dodatkowych kart do głosowania do urny
Jak podały "Wiadomości" TVP, warszawska Okręgowa Komisja Wyborcza zawiadomiła w tej sprawie prokuraturę.
Po przeliczeniu głosów okazało się, że do urn wrzucono 98 kart więcej niż wydano. Piotr Ładomirski powiedział, że nie wie, jak to się mogło stać. Wyraził nadzieję, że prokuratura wyjaśni tę sprawę.
- Byłem potwornie zaskoczony, przeżyłem to bardzo mocno - powiedział Polskiemu Radiu przewodniczący komisji wyborczej w konsulacie w Brukseli. Dodał, że w komisji wyborczej przez cały czas było kworum, pieczątki, którymi opieczętowano karty do głosowania, też przez cały czas były na widocznym miejscu. Zdaniem Piotra Ładomirskiego, ktoś mógł na przykład wziąć pustą kartkę, skopiować ją na kolorowym ksero, a później wrzucić do urny. W takim wypadku w sprawę musiałoby być jednak zaangażowanych więcej osób.
W trakcie polskich wyborów prezydenckich, w Belgii były trzy komisje wyborcze: w konsulacie, w przedstawicielstwie naszego kraju przy Unii Europejskiej i w polskiej szkole w Antwerpii.
W głosowaniu w Belgii wygrał Bronisław Komorowski, zdobywając 4318 głosów - ponad dwa razy więcej niż jego główny konkurent Jarosław Kaczyński.
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Ujawniono plan opozycji na końcówkę kampanii. Ekspert ma wątpliwości, czy to dobra ścieżka
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"