"Najpierw wykorzystywanie tragedii narodowej, teraz krzyża. Rozgrywki polityczne PiS"
Akcja obrońców krzyża: Wznieśmy nowy>>
- Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego powinien po pielgrzymce na Jasną Górę powrócić na dotychczasowe miejsce i znajdować się tam aż do czasu wybudowania stałego pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej - oświadczyły w przeddzień przeniesienia krzyża władze PiS.
- Nie jestem zaskoczony. Raczej zasmucony - mówi w radiu TOK FM Adam Szejnfeld. - W ubiegłym tygodniu posłowie PiS wypowiadali się bardziej powściągliwie w mediach. Przyznawali, że wojna o krzyż nie jest właściwa. Wątpiłem w szczerość tych wypowiedzi. Niestety, okazuje się, że miałem rację.
"To rozgrywki polityczne"
- To wykorzystywanie sprawy w krzyża w aspekcie politycznym. Nie ma merytorycznych, religijnych, historycznych czy związanych z tradycją argumentów za tym, by krzyż przed Pałacem Prezydenckim został. Jedyne wytłumaczenie to uprawianie polityki - uważa Szejnfeld.
- Tak jak Prawo i Sprawiedliwość wykorzystywało - i nadal wykorzystuje - narodową tragedię 10 kwietnia do rozgrywek politycznych, tak teraz postanowiło wykorzystywać także krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego. To jest jeszcze gorsze. Bo w tym przypadku PiS narusza już nie tylko normy kultury politycznej i normy etyczne, ale także - moim zdaniem - normy religijne. PiS występuje bowiem wbrew stanowisku Kościoła - mówi. - Kościół nie zajął stanowiska. Jednak zdecydowana większość księży występujących w mediach opowiadała się za realizacją porozumienia, którego skutkiem jest przeniesienie krzyża tam, gdzie jest jego właściwe miejsce - tłumaczy.
Porozumienie
Na mocy porozumienia pomiędzy Kancelaria Prezydenta, warszawską kuria a harcerzami, którzy ustawili krzyż, ma on trafić do kościoła św. Anny w Warszawie. Przeniesienie krzyża planowo ma odbyć się we wtorek.
Obrońcy krzyża zapowiadają, że nie dopuszczą do przeniesienia krzyża. Zaplanowano także akcję: Wznieśmy nowy .