Jarosław Wałęsa: Demonstranci wyrażali swoją frustrację

Jarosław Wałęsa uważa, że to politycy i Kościół są winni, że jest konflikt wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Europoseł powiedział, że żadna z tych grup nie stanęła na wysokości zadania, jeżeli chodzi o rozwiązanie konfliktu, który narasta w ostatnich tygodniach.

Wczoraj późnym wieczorem przed Pałacem Prezydenckim odbyła się demonstracja zwolenników usunięcia z tamtego miejsca krzyża upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Jarosław Wałęsa, który był wczoraj pod Pałacem Prezydenckim powiedział w Radiowej Trójce, że to politycy i Kościół doprowadzili do tego, że chrześcijaństwo i symbol krzyża są wyśmiewane.

Polityk ocenił, że demonstranci spotkali się, by wyrazić swoją frustrację. - Ci młodzi ludzie krzyczeli sprzeczne rzeczy, te dzieciaki wyrażały swoją frustrację - ocenił polityk PO. Europoseł powiedział, że nie utożsamiał się wczoraj ani z obrońcami krzyża, ani z jego przeciwnikami. Jednak - jego zdaniem - miejsce pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej powinno znajdować się gdzie indziej, na przykład w kaplicy w Pałacu Prezydenckim lub w kościele świętej Anny, tam gdzie miał zostać przeniesiony krzyż.

Jarosław Wałęsa przyznał, że na konflikcie pomiędzy PiS a Platformą wokół krzyża kapitał polityczny zbija partia lewicowa.

Akcja krzyż przed Pałacem Prezydenckim: Do kościoła!

TOK FM PREMIUM