Henryka Krzywonos łaja Kaczyńskiego: Niech pan nie niszczy godności Lecha
Legendarna działaczka "Solidarności" weszła na scenę tuż po wystąpieniu prezesa PiS. - Jestem Henryka Krzywonos-Strycharska. Jestem sygnatariuszką porozumień sierpniowych. To ja zatrzymałam komunikację miejską w Gdańsku - powiedziała. - Krew mnie zalewa, bo czuje się tu obrażana - zaczęła ostro. W odpowiedzi, na jej słowa z sali dobiegły gwizdy. Krzywonos zapowiedziała jednak, że "nie pozwoli się przekrzyczeć" i kontynuowała swoje wystąpienie. - Na tej sali są ludzie z PiS-u, których bardzo szanuję. Są też tu ludzie z Platformy, których także bardzo szanuję - powiedziała.
- Słowo "Solidarność" zobowiązuje. Tu na sali jest telewizja i nasze dzieci patrzą, co sobie wywalczyliśmy po tych trzydziestu latach - mówiła.
Krzywonos krytykuje Kaczyńskiego
Krzywonos podkreśliła, że jest oburzona na gwizdy wobec ludzi "którzy te trzydzieści lat temu tam byli i robili strajk". - A kto nas szanuje? - dobiegł głos z sali. - Ja was wszystkich szanuję - odpowiedziała działaczka. - Wybaczcie, ale w naszym kraju powinniśmy szanować wszystkich ludzi, bez względu na to, jacy są, bo na tej sali są wszyscy nasi koledzy, z którymi razem walczyliśmy - tłumaczyła.
"Nie wstrzyma mnie pan"
Krzywonos podkreśliła, że Lech Kaczyński jest także ogromnie zasłużoną osobą dla "Solidarnosci" i jest "głęboko w jej sercu". - Dzisiaj słyszę, jeden pan mówi, że jeden z Lech walczył, a drugi nie. Wszystkim się należy szacunek, jak tu siedzimy - rzuciła ze sceny Krzywonos, której wystąpienie próbowano przerwać gwizdami. Niezrażona tym legenda "Solidarnosci" odpowiedziała, że "na tej sali jest jeden pan, który był całą głową tego strajku i bez niego nic by się nie udało. To Bogdan Borusewicz".
- My sobie wywalczyliśmy wolność, w tym wolność słowa. Dlatego można mówić, co nam ślina na język przyniesie - kontynuowała. Wystąpienie Krzywonos próbował przerwać szef "Solidarności" Janusz Śniadek. - Nie wstrzyma mnie pan - odparła.
"Proszę dać ludziom żyć"
- Kiedy tutaj stanął Donald Tusk, wy wygwizdaliście człowieka, który dla was pracował i jest waszym kolegą - mówiła. - Ja was bardzo proszę, zachowujcie się jak ludzie - zwróciła się do działaczy na sali.
Na koniec Krzywonos zaapelowała osobiście do Jarosława Kaczyńskiego. - Panie prezesie, bardzo pana proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie. Nie wiem, co się panu stało - mówiła wzburzona. - Ja panu bardzo współczuję, ale proszę też współczuć innym i dać ludziom żyć. Mnie to obraża, że pan niszczy godność Lecha. Mnie to osobiście obraża - rzuciła ze sceny.
-
Ksiądz, w którego mieszkaniu odbyła się orgia, zabrał głos. "To uderzenie w Kościół"
-
Poparcie PiS rośnie mimo afery wizowej. Budka tłumaczy, jak działa "szczepionka"
-
Kamienica na Mokotowie oddana w prywatne ręce. Mieszkańcy w strachu. "Nie powinniśmy być tak traktowani"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. "Nie da się przejść obojętnie". Prezydent miasta zawiesza współpracę z diecezją
- Wypadek na autostradzie A1. List gończy za kierowcą BMW. Ziobro podjął też inną ważną decyzję
- Policjantom ze Szczecina ukradziono radiowóz. "Podjęto pościg" i udało się złapać złodzieja
- BBC ujawniło "potajemne" ruchy Rosjan. Chodzi nie tylko o Polaków. "Aktywnie i nieustannie"
- NIK ostro o przebudowie bulwaru w Toruniu. "Prezydent nie zapewnił właściwej ochrony"
- Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje