Jarosława Kaczyńskiego powrót do przeszłości
Początek lat 90. to zapewne jeden z najgorętszych okresów polskiej polityki. Symbolem jest nie tylko "wojna na górze", która podzieliła środowisko "Solidarności". Niedługo po objęciu prezydentury przez Lecha Wałęsę doszło do jednego z najsłynniejszych rozstań naszej polityki. Nastąpił definitywny rozwód między Wałęsą i braćmi Kaczyńskimi. Ten czas to okres gorących demonstracji i palenia kukły prezydenta Lecha Wałęsy. Potem doszło do odwołania rządu Jana Olszewskiego i przez kraj przetoczyła się kolejna fala demonstracji.
Przepychanki pod Pałacem Prezydenckim. Przeczytaj
Ci, którzy to pamiętają w niedzielę mogli mieć deja vu. - Chcemy, by ten kraj był rzeczywiście nasz, by nikt nam nie narzucał obyczajów, by nikt nie ośmielał się uczynić tego, co czyniono w tym miejscu tak niedawno temu, by nikt nie ośmielił się znieważać krzyża, który jest znakiem naszej wiary i jest także związany z historią naszego narodu. Nie chcemy rządów złych ludzi - grzmiał Jarosław Kaczyński podczas "marszu pamięci" w sześć miesięcy po katastrofie smoleńskiej.
- Przypomniała mi się połowa lat 90. i Jan Olszewski. Też wcześniej był premierem - występował jako osoba trzymająca ster państwa, a potem jako osoba która widzi, że to nie nasze państwo. Całkowicie negował legalność władz - wspominał w TOK FM Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej".
- W latach 90. Jarosław Kaczyński - po demonstracjach, po spaleniu kukły Wałęsy - spadł na margines. Ludzie się wtedy śmieli z niego i patrzyli dość żałośnie - przypomniał Wojciech Mazowiecki z "Superstacji". - To jak zachowuje się Kaczyński i jego zwolennicy jest haniebne. Wykrzykiwanie wczoraj tej radości, że samolot się popsuł (samolot z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej). To że PiS się od tego nie odcina, bardzo ich kompromituje. PiS sam, z własnej woli, schodzi na margines - ocenił publicysta.
- Jarosław Kaczyński zachowuje się jak człowiek kompletnie wypalony. Często bardzo mi go żal. Po tym co przeżył - człowiek ma prawo się załamać. Ale nie zostaje wtedy w polityce i nie zatruwa życia politycznego - dodał Mazowiecki.
Straci PiS czy polska polityka?
Według komentatora Poranka Radia TOK FM na radykalizacji straci nie tylko Prawo i Sprawiedliwość. - Bardziej mnie martwi to, że ci którzy patrzą na politykę powiedzą: znowu to samo, mam tego serdecznie dość - nie idę na wybory - mówił Wojciech Mazowiecki.
- PiS ma prawo tak mówić - jak chcą niech mówią. Ale polityków rozliczamy ze skuteczności i wydaje mi się, że ten sposób uprawiania polityki - zarzucanie zdrady Tuskowi i prezydentowi Komorowskiemu, negowanie tego że Polska jest w rękach Polaków - to prowadzi do wielkiej nieskuteczności - ocenił Michał Szułdrzyński.
Jak przypomniał publicysta "Rz" największe sukcesy Jarosław Kaczyński odnosił nie w latach 90. ale w 2005 roku (wygrana PiS w wyborach parlamentarnych i Lecha Kaczyńskiego w prezydenckich). - Wygrali nie idąc w skrajności tylko ścigając się z PO, która z tych partii jest bardziej rozsądną. I mając w perspektywie koalicję z PO - powiedział w Poranku Radia TOK FM.
-
Radlin jak śląskie Pompeje? Mieszkańcy żądają wyjaśnień. "Nie wiemy, co na nas spadło"
-
PiS boi się "Zielonej granicy"? "To nie Holland zrobiła z polskich funkcjonariuszy bandytów"
-
Generał Skrzypczak poruszony doniesieniami o inwigilacji. "Nie wiem, czym sobie zasłużyłem"
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
-
Co Błaszczak ujawnił w spocie, a co przemilczał? Ekspert odsłania kulisy manipulacji PiS
- Duda uciął spekulacje na temat spotkania z Zełenskim w Nowym Jorku
- Wystawa "Zapomniany mistrz. Twórczość Józefa Hechta (1891-1951)"
- Zamieszanie ze spotkaniem Dudy z Zełenskim w Nowym Jorku. Sprzeczne doniesienia
- Europie brakuje diesla, paliwa mocno drożeją, a u nas taniej. Cud czy przedwyborcze ręczne sterowanie?
- W Warszawie chcą walczyć o "rowerolucję". "To są sprawy, które muszą się zmienić"