Poseł Krasoń naraził się szefowi partii ogłaszając publicznie po posiedzeniu sejmowej speckomisji, że inwigilacja dziennikarzy za rządów Prawa i Sprawiedliwości odbywała się zgodnie z prawem , i że służby specjalne w tym przypadku nie stosowały niedozwolonych praktyk, a sprawa została przez media wyolbrzymiona.
Nie oznacza to jednak, że Napieralski już postanowił odwołać Krasonia z funkcji szefa komisji do spraw służb specjalnych. - Chciałbym abyśmy raczej rozmawiali o zmianie prawa i kontroli nad służbami specjalnymi, a nie mówili tylko o sprawach technicznych, bo to nie fair. I właśnie o tym będę rozmawiał z Krasoniem - powiedział Napieralski. Dopytywany czy zamierza odwołać posła ze stanowiska szefa sejmowej speckomisji zapewniał, że "na dziś ważniejsza jest rozmowa".
"Spotkam się z Ryszardem"
Napieralski zamierza też rozmawiać z Ryszardem Kaliszem, który z powodu udziału w kongresie ruchu poparcia Janusza Palikota stracił miejsce we władzach Sojuszu . Szef SLD zapewnia, że odsunięcie Kalisza nie było tylko jego decyzją. - Wydarzyło się coś takiego, że tak jak Ryszard Kalisz często oceniał i krytykował SLD, tak teraz działacze Sojuszu skrytykowali Ryszarda Kalisza i on musi z tego wyciągnąć wnioski, ale pozytywne - radzi Napieralski.
Pytany o relacje z Kaliszem szef SLD zapewnia, że nadal są one bardzo dobre. - W przyszłym tygodniu zamierzam się spotkać z Ryszardem, mam nawet ciekawy pomysł na jego aktywność, więc wierzę głęboko, że wszystko będzie w porządku - kwituje Napieralski.
O jaki pomysł chodzi? - Po rozmowie z Ryszardem go zdradzimy - mówi szef SLD.
