"Niewiedza i niekompetencja" - czyli dlaczego nic nie wiemy o wyborach?
Czytaj nasz poradnik: Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o wyborach samorządowych
Z badań wynika, że tylko 61 proc. badanych wie, że w listopadzie wybierzemy wójtów, prezydentów i burmistrzów . Tylko siedem procent pytanych wie, że będziemy wybierać też sejmiki wojewódzkie. Pięć procent natomiast twierdzi, że typować będziemy swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu.
- Nie mamy danych porównawczych, które pozwoliłyby wierzyć, że kiedyś było lepiej lub gorzej - komentował wyniki badań w TOK FM dr Jacek Kucharczyk, szef Instytutu Spraw Publicznych. - Nie wiemy też w jakim kierunku zmierza ten poziom niewiedzy czy niekompetencji wyborczej, czy sytuacja się właśnie pogarsza, czy być może jakaś część obywateli zdobywa wiedzę o tym, że będziemy wybierać prezydentów miast czy burmistrzów. Ale myślę, że nawet ten wynik, te 61 proc. wiedzących, zapewne biorących też udział w wyborach władz wykonawczych, to nie jest dużo. Można też zakładać, że osoby, które tak mało wiedzą o wyborach, to ci, którzy częściej nie głosują.
- W przypadku ciał kolegialnych, zarówno rad gmin, a przede wszystkim sejmików, poziom niewiedzy jest bardzo wysoki - kontynuował dr Kucharczyk. - Co zresztą ma swój wymierny, konkretny skutek - taki, że Polacy w wyborach samorządowych oddawali głosy nieważne. Właściwie nie wiedzieli nawet, co to jest ten sejmik wojewódzki.
Zdaniem szefa Instytutu przyczyną wielu głosów nieważnych jest to, że przedstawiciele, których wybieramy do sejmików, są dla opinii publicznej niezauważalni. - Te organy przedstawicielskie na szczeblu regionalnym miały odgrywać ważną rolę w planowaniu rozwoju regionalnego. Większość Polaków widzi i dostrzega skutki wykorzystania środków unijnych, natomiast zupełnie nie jest świadoma, że te ciała przedstawicielskie mają rolę w planowaniu i zarządzaniu tym rozwojem regionalnym. Te władze niższego szczebla są bliższe, bardziej uchwytne i zrozumiałe dla zwykłego obywatela. Potrafimy sobie wyobrazić co robi wójt, czy burmistrz miasta. Gorzej nam idzie zrozumieć co robią radni, a już zupełnie nie wiemy co robią przedstawiciele w sejmikach wojewódzkich - dodał. - Stąd jest ta konfuzja w dniu wyborów, że dostaje się karty do głosowania z wypisanymi kandydatami do sejmiku. Dużo obywateli wrzuca wtedy puste karty do urn, inni kierują się kluczem partyjnym. A i partie polityczne traktują wybory do sejmików wojewódzkich bardziej jak kosztowny sondaż popularności, a nie jako rzeczywiste wybory. Jeżeli chodzi o społeczną legitymizację to też nie jest przez to dobrze - podkreślił.
- Coraz więcej posłów i posłanek chce iść do samorządów, bo tam mają z jednej strony realną władzę, z drugiej strony też nie wszystkim politykom odpowiada sytuacja, w której Sejm jest polem areny gladiatorskiej. Ci, którzy chcą coś innego robić wybierają organy przedstawicielskie, gdzie tego poziomu konfliktu politycznego nie ma - podsumował Kucharczyk.
-
Czy Jan Paweł II jest odpowiedzialny za ukrywanie molestowania seksualnego wśród kleru? [Sondaż dla TOK FM i OKO.press]
-
"Nierozerwalne małżeństwa" Mentzena. Bodnar o promowaniu "poglądów sprzecznych z prawami człowieka"
-
Ksiądz na Facebooku będzie musiał się ujawnić. Episkopat chce zrobić porządek z duchownymi w sieci
-
Thermomix - kuchenna fanaberia dla bogatych czy przydatny gadżet? "Myślałam, że to ściema"
-
We Francji "wiatr sprzyja radykałom". Macron tylko zaciera ręce. "Rząd na to liczy"
- Czy istnieje "piękna śmierć" i co w slangu medycznym oznacza "bilet do nieba"? [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Prokuratura żąda aresztu domowego dla przełożonego Ławry Peczerskiej
- Amerykanie: Xi Jinping nie poparł putinowskiej antyzachodniej koncepcji polityki zagranicznej
- 31-latka z Jarocina wyłudziła ponad 16 tys. zł. Wpadła przez brak jednej drobnej opłaty
- Papież Franciszek opuścił szpital i wrócił do Watykanu. Wręczył policjantom nietypowy prezent