Kikluset zatrzymanych. Brutalna akcja milicji. Przeczytaj
- Coś o tym wiemy, też byliśmy na granicy nowoczesnej Europy - Julia Pitera komentowała w TOK FM brutalną rozprawę z opozycją na Białorusi. - Przyglądając się temu, co tam się dzieje, mam nieodparte wrażenie, że widzimy odbicie myślenia naszej opozycji z lat 90. - mówiła Pitera. I tłumaczyła.
- Otóż nie rozumiem, jak można było wystawić siedmiu kandydatów na prezydenta. To jest ten sposób myślenia, że wystarczy być namaszczonym na kandydata, żeby zdobyć prestiż. Bardzo długo w Polsce było takie samo myślenie, układało się te nieszczęsne listy proporcjonalne i dawało kandydatów - przypominała minister w kancelarii premiera. - Zawsze kandydatów muszą popierać wyborcy i o tym trzeba pamiętać - podkreślała. - Strategia obecnego prezydenta Łukaszenki chyba nikogo nie dziwi - mówiła Julia Pitera.
- Czy my, Unia Europejska, nie powinniśmy jednak bardziej konsekwentnie powiedzieć, że takie traktowanie opozycji jest absolutnie nie do przyjęcia? - pytał Grzegorz Kozak. - Z Polski już poszedł protest i to bardzo ostry. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zareagowało - odpowiadała Julia Pitera.
- Natomiast musimy pamiętać, a to jest coś czego nie rozumieliśmy, jak sami byliśmy w takiej sytuacji. Nikt nie będzie wszczynał wojny, nawet jak się dzieją rzeczy najgorsze - mówiła Pitera. - Tylko będzie się używało wszelkich innych metod, żeby spór załagodzić, żeby sytuację uspokoić, żeby państwo zaczęło dojrzewać do przebudowy, możliwie szybkiej i możliwie harmonijnej - przekonywała minister. - Te działania Polska prowadzi, studiują tutaj młodzi ludzie z Białorusi, Polska utrzymuje telewizję Biełsat. Są różnego rodzaju inicjatywy, które powodują, że buduje się od podstaw świadomość demokratyczną na Białorusi i to jest ważne - mówiła Julia Pitera w TOK FM.
Gorąca wyborcza niedziela na Białorusi (Kliknij w zdjęcie, by zobaczyć galerię) >>> fot. Reuters
