"Prezydent staje się rzecznikiem strony rosyjskiej". Politycy o słowach Komorowskiego
Komorowski w sobotnim telewizyjnym wywiadzie stwierdził, że - jego zdaniem - "nikt nie zakwestionuje tego, że główną przyczyną katastrofy smoleńskiej była próba lądowania podjęta w warunkach pogodowych, które się do tego absolutnie nie nadawały".
Zobacz, co o katastrofie smoleńskiej powiedział Bronisław Komorowski >>>
- Polacy od prezydenta domagają się tego, aby reprezentował interes Polski i chcą wyjaśnienia przyczyn tragedii - skrytykował tą wypowiedź poseł PiS. Podkreślił również, że nawet strona rosyjska nie pozwala sobie na zrzucanie odpowiedzialności na polskich pilotów.
PO: Prezydent przestrzega przed teoriami spiskowymi. PSL: Wypowiedź nie na miejscu
Po stronie Komorowskiego stoją jednak politycy Platformy. W opinii posła PO Jarosława Gowina, prezydent Bronisław Komorowski przestrzega przed "rozmaitymi teoriami spiskowymi" dotyczącymi katastrofy smoleńskiej.
- Prezydent przestrzega przed zrzucaniem odpowiedzialności z polskich ramion. W mocy pozostają słowa Donalda Tuska o tym, że raport MAK jest dla nas nie do przyjęcia - podkreślił Gowin. Dodał, że strona rosyjska stara się pomniejszyć skalę błędów i zaniedbań, które do tej katastrofy się przyczyniły.
Tymczasem Eugeniusz Kłopotek z PSL - podobnie jak prezydent - przyznaje, że w tak trudnych warunkach pogodowych nad Smoleńskiem samolot nie powinien lądować. Jednak krytycznie ocenia jednak wypowiedź prezydenta Bronisława Komorowskiego. W jego ocenie jest to odpowiedź nie na miejscu, szczególnie w kontekście krytycznych ocen premiera, który mówi, że raport strony rosyjskiej jest dla nas nie do zaakceptowania.
Eugeniusz Kłopotek dodał, że to nie pierwsza i nie ostatnia wypowiedź prezydenta nie na miejscu. - Takich lapsusów miał już sporo - powiedział polityk PSL.
Kalisz: Wypowiedź prezydenta to skrót myślowy
- Wiele przyczyn zarówno po stronie rosyjskiej, jak i polskiej, doprowadziło do tragedii, między innymi też to, że nie przestrzegano procedur. Wypowiedź prezydenta to skrót myślowy i nie ma potrzeby wyciągać z niej zbyt daleko idących wniosków, a zamiast tego trzeba przeanalizować przyczyny tragedii, aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych wypadków - uważa z kolei Ryszard Kalisz z SLD.
Jego zdaniem, są też poważne luki w polskim prawie, bo nie ma organu, który mógłby samolotowi prezydenckiemu zabronić lądowania na konkretnym lotnisku.