Fundacja Batorego: To co pokazało SLD o niczym nie świadczy
Sojusz ogłosił listę 40 osób zatrudnionych w Ministerstwie Infrastruktury, w PKP, na Poczcie Polskiej i innych spółkach podległych ministrowi Cezaremu Grabarczykowi. SLD oskarża ministra, że zatrudnił ich z "łódzkiego" klucza. Jako przykład podaje np. małżeństwo Miderów, których ma łączyć Grabarczykiem to, że cała trójka skończyła Uniwersytet Łódzki.
- Każdemu kto ma trochę więcej niż 20 lat i gdzieś pracuje można znaleźć 30 znajomych i znajomych znajomych. Trudno na podstawie informacji, które mamy stawiać poważny zarzut o nepotyzm polityczny - uważa Kopińska - dyrektor Programu Przeciw Korupcji Fundacji Batorego.
"To o niczym nie świadczy"
- Oczekuję, że jeżeli zwołuje się konferencje i stawia się poważne zarzuty to powinna z tym iść informacja w jakim trybie te osoby powołano na stanowiska. Czy były rozmowy kwalifikacyjne, konkursy, czy mają kompetencje? Gdyby się okazało, że zostały z naruszeniem prawa, mielibyśmy poważny problem. Na razie mamy tylko informacje, że w ministerstwie infrastruktury pracuje wiele osób związanych z Łodzią. To o niczym nie świadczy - mówi Gazeta.pl Grażyna Kopińska.
Jej zdaniem to słabo przygotowana lista. - Wymienia się na niej m.in. wiceministrów. Wszędzie na świecie sekretarze, podsekretarze są wymieniani wraz z kolejnym rządem. Problem mógłby dotyczyć osób na niższych stanowiskach w spółkach skarbu państwa, ale nie mamy materiału - dodaje.
"Dokładnie tak robiło SLD"
Podkreśla jednak, że nepotyzm wciąż jest w Polsce problemem. - Polega na tym, że od lat każda ekipa rządząca, która obejmuje władze zawłaszcza spółki skarbu państwa. Nie potrafimy dać sobie z tym rady. Dokładnie tak robiło SLD, rozumiem, że teraz uważają się za nowe SLD, które sygnalizuje nam problem. Ale kłopot w tym, że nie udowodnili tego nepotyzmu - mówi Kopińska.
Czy od Platformy, która od objęcia władzy podkreśla, że stawia na przejrzystość życia publicznego i odpolitycznienie nie powinniśmy oczekiwać więcej? - Takie przyrzeczenia składała Platforma. Minister Skarbu swoim rozporządzeniem wprowadził trochę lepsze zasady powoływania do spółek skarbu państwa na kierownicze stanowiska. I wydaje się, że praktyka jest teraz nieco lepsza niż 5-6 lat temu. To co pokazało SLD nie przeczy temu co mówi minister skarbu, o tym, że zasady są bardziej przejrzyste - mówi Kopińska