Była tajna instrukcja czy nie? Wpadka rządu i wojska
"Komsomolskaja Prawda" napisała dziś, że do katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem mogła przyczynić się istniejąca rzekomo w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego tajna instrukcja, zgodnie z którą samolot może odejść na lotnisko zapasowe tylko za zgodą "głównego pasażera" - w tym wypadku prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rosyjska gazeta utrzymuje, że o istnieniu tajnej instrukcji dowiedziała się od jednego z polskich dziennikarzy. Nie podaje jednak jego nazwiska.
Przed południem. Ani Szef Sztabu Generalnego ani rzecznik rządu nie zaprzeczają. Przeciwnie
Pytany o to rano w RFM FM rzecznik rządu Paweł Graś mówił:
- Taka instrukcja istnieje. Jakie zapisy są w niej, trudno mi powiedzieć. Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, aby były takie szczegółowe zapisy, ale nie wiem - wyjaśniał rzecznik rządu. - Wszystkie dokumenty, które wiążą się z organizacją lotu, zarówno te dotyczące organizacji przez zlecających, czyli Kancelarię Premiera, Kancelarię Prezydenta, jak i te dokumenty, które znajdują się w 36. Specjalnym Pułku, są elementem badania przez komisję pana ministra Millera - tłumaczył Graś.
Jeszcze przed południem w TVN24 szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. Mieczysław Cieniuch wypowiadał się enigmatycznie: - Ładnie to brzmi: podobno, prawdopodobnie i tajna. Nie, nie znam tej instrukcji, na którą powołują się media rosyjskie, więc nie mogę powiedzieć, że taka instrukcja istnieje, a tym bardziej - że są tam takie zapisy, jakie strona rosyjska przywołuje. Byłoby to nierozsądne z naszej strony, i wydaje mi się, że nawet niemożliwe. Osobiście nie sprawdzałem kancelarii tajnej 36. Pułku, ale wydaje mi się to tak mało prawdopodobne, że aż niemożliwe - mówił w TVN24 Cieniuch.
Po południu. Szef Sztabu: - Sprawdziłem. Nie ma instrukcji. Rzecznik rządu: - To manipulacja rosyjskiej gazety
- Nie ma tajnej instrukcji lądowania - zapewniał reportera radia TOK FM rzecznik rządu kilka godzin po swojej pierwszej wypowiedzi.- To o czym napisała "Komsomolskaja Prawda" jest po prostu nieprawdą i manipulacją. Jeszcze przy okazji powołując się anonimowego polskiego dziennikarza - powiedział rzecznik rządu. Graś stwierdził też, że przed publikacją raportu Millera i po ujawnieniu polskiej wersji przyczyn katastrofy "będziemy świadkami 'wrzutek medialnych', które będą chciały pokazać, że jedyna prawda to ta zawarta w raporcie MAK".
Szef Sztabu Generalnego WP, gen. Mieczysław Cieniuch po południu też bardziej zdecydowanie odniósł się do doniesień "Komsomolskiej Prawdy" i swoich wcześniejszych wypowiedzi: - Ta informacja od razu wydawała mi się mało prawdopodobna, ale nakazałem ją sprawdzić - poinformował dziennikarzy. - Otrzymałem już informację, że taka instrukcja na sto procent nie istniała, ani nie istnieje - zapewnił gen. Cieniuch.
-
To nie broni jądrowej Putina należy się bać. Gen. Komornicki wskazuje "największe zagrożenie" dla Polski
-
Zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych. "Niemieckie koncerny na wygranej pozycji"
-
Ogromny żółw jaszczurowaty złapany pod Warszawą. To gatunek niebezpieczny dla ludzi
-
Szokujące rekolekcje w Toruniu. Kobieta poniżana przed ołtarzem. Będzie wniosek do prokuratury
-
Kaczyński "nie prowadzi zdrowego trybu życia". "Słabo się czuje". A "frakcje zaczynają wyłazić spod dywanu"
- Sałatka jarzynowa nigdy nie była tak droga. Przed nami Wielkanoc "najdroższa w historii"
- MKOL podjął decyzję ws. rosyjskich i białoruskich sportowców. Stawia warunki. "Dzień hańby"
- Dwa domy, ale jedno dzieciństwo. Rozstanie rodziców nie musi być traumą
- Lichocka pozwała Budkę. Chodzi o jej słynny gest. Sąd podjął decyzję
- "Kobiety w IT. "W zeszłym roku 70 proc. awansowało" - przyszłość wygląda obiecująco