Wybory bez posła Kalisza? "No cóż, dam sobie radę"

List wyborczych SLD jeszcze nie znamy. Ale już wiadomo, że kłopoty ze znalezieniem się na nich ma poseł Ryszard Kalisz. - Jak zabraknie miejsca na liście, to trudno - no cóż, dam sobie radę - mówił poseł w TOK FM. Jego zdaniem nadszedł już czas, żeby o miejscu na liście decydowały kompetencje. Kalisz mówił też, że nie wyobraża sobie powyborczej koalicji SLD-PiS.

Ryszard Kalisz (nie z własnej inicjatywy) pożegnał się z Zarządem SLD latem ubiegłego roku

Kalisz. Nie jest tajemnicą, że nie należy do faworytów przewodniczącego Napieralskiego.

- Nie jestem w zarządzie SLD, nie będę miał wpływu na listy. To od kierownictwa partii zależy, czy będę na tych listach czy nie będę. Jak będę na liście i wyborcy mnie wybiorą, bo to najważniejsze, to w Sejmie będę robił to, co do tej pory - mówił w Poranku Radia TOK FM poseł Kalisz. Podkreślił równocześnie, że nie wyobraża sobie startu w mieście innym niż Warszawa.

- A jak zabraknie miejsca na liście, to trudno. Szczerze mówiąc nie zmartwię się - mam co robić. Mam swój doskonały zawód, który lubię. No cóż, dam sobie radę - stwierdził poseł Kalisz, choć równocześnie dodał, że nie wie, czy z jego nieobecności na liście SLD będą zadowoleni wyborcy.

Kompetencje ponad wszystko

Ryszard Kalisz w TOK FM kilkakrotnie powtórzył, że dla niego w polityce najważniejsze nie są zaszczyty i wpływy. - Ja w polityce jestem dla czynienia dobra wspólnego - mówił polityk lewicy. - Codziennie robię to, co do mnie należy. Mam dużo pracy jako poseł - zapewniał Kalisz. A na liście swoich ostatnich sukcesów umieścił przyjęcie przez sejm ustawy Prawo Prywatne Międzynarodowe.

- W Polsce powinniśmy w końcu doprowadzić do sytuacji, że na listach znajdą się ludzie, którzy w Sejmie będą prezentowali wiedzę, umiejętność rozwiązywania problemów. Takich ludzi trochę w Polsce jest. I powiem nieskromnie, że do takich ludzi się zaliczam - chwalił się poseł SLD.

Zdecydowane "nie" dla koalicji SLD-PiS

SLD zyskuje w sondażach, PO traci. - Platforma traci na rzecz lewicy? - pytał swojego gościa Grzegorz Kozak. - Wg badań socjologicznych okazuje się, że w Polsce jest ok. 30 proc. Polaków, którzy sami określają swoje poglądy jako lewicowe. Z tego jeszcze do niedawna duża cześć tych osób głosowała na PO, ok. 20 proc. na PiS i 30 proc. głosowało na SLD - odpowiadał Ryszard Kalisz. - To jest coś niesamowitego, żeby 50 proc. wyborców lewicowych głosowało na partię, która w swojej istocie ma duży czynnik konserwatywny. Socjolodzy mówią, że głównym powodem był strach przed PiS. Naturalnym więc jest, że ci wyborcy będą odchodzili od PO na rzecz partii lewicowej - przekonywał Kalisz. Czy po wyborach możliwe jest powstanie koalicji PO-SLD? - Rozumiem tendencję wielu osób, które jeszcze nigdzie nie były ministrami, dla których jest to najważniejsze. Ale ja jako osoba, która już trzy razy była ministrem, jestem niezwykle wstrzemięźliwy. PO jest partią neoliberalną, konserwatywną. Trudno, żeby partia lewicowa, nie tracąc ze swojej wyrazistości i ze swojego progresywnego charakteru, mogła być w koalicji z partia konserwatywną -odpowiadał poseł SLD.

- To może koalicja z PiS? - dopytywał Grzegorz Kozak. - Nie ma żadnej możliwości. PiS jest partią antysystemową, która naruszała podstawowe zasady państwa demokratycznego - odpowiadał Kalisz. - Lewica ze swojej istoty musi być partią otwartą, wchłaniająca jak największe rzesze społeczne, otwartą na to co się dzieje w społeczeństwie obywatelskim. I ja nie wyobrażam sobie, żeby wchodziła w koalicję z partią autorytarną, hierarchiczną. To jest po prostu niemożliwe - podkreślał gość TOK FM. - Ja wszystko zrobię, moją odpowiedzialnością jest nie dopuścić do jakiejkolwiek koalicji PiS z SLD - mówił Ryszard Kalisz w Poranku TOK FM.

Ryszard Kalisz życzy wspaniałych pocałunków

Skąd wystartują byli premierzy z lewicy? SLD ma już pomysł>>

TOK FM PREMIUM