Gronkiewicz-Waltz w TOK FM: "PiS celowo eskaluje kwestię gaszonych zniczy przed 10 kwietnia"
Gaszenie i wyrzucanie zniczy, usuwanie wieńców i zdjęć-pamiątek po zmarłej w katastrofie smoleńskiej parze prezydenckiej sprzed Pałacu Prezydenckiego - takie zarzuty wobec władz pojawiły się ostatnimi tygodniami. Awanturę wywołało nagranie wideo przedstawiające pracowników służb porządkowych gaszących płonące znicze i wyrzucających je do śmieci.
- Moim obowiązkiem zgodnie z ustawą jest dbanie o porządek w pasie drogi. W związku z tym od 10 miesięcy bez przerwy codziennie rano między godziną 3 a 5 są zbierane znicze, ponieważ wiele osób do mnie pisze, że im się nie podoba bałagan - przyznała dzisiaj w Radiu TOK FM prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Zapewniła jednak, że sprzątane są znicze, natomiast pamiątki po zmarłej parze prezydenckiej - zdjęcia i wieńce - nie są wyrzucane. - Wszystkie obrazki i zdjęcia oddajemy do BOR-u. Nigdy też nie wyrzuciliśmy wieńca, więc jest to czysty wymysł - podkreśliła.
Zdaniem Gronkiewicz-Waltz prawdziwy problem dotyczy miejsca, w który zapalane są znicze - chodnika przed Pałacem Prezydenckim na warszawskim Krakowskim Przedmieściu. - A to miejsce, zgodnie z przepisami, jest pasem drogi. Jak tamto miejsce zamkniemy, to jak wjedzie delegacja do prezydenta? - pytała wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej.
Dodała, że usuwanie zniczy z Krakowskiego Przedmieścia trwa nieprzerwanie od 10 miesięcy. - A teraz celowo PiS to eskaluje przed 10 kwietnia. Przecież to jest ich wehikuł polityczny. Ja będę wykonywała prawo, bo to jest mój obowiązek - zapewniła.
Podkreśliła, że na obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej - 10 kwietnia - miasto zarejestrowało cztery manifestacje, nie podała jednak nazwisk organizatorów. - Wygląda na to, że PiS organizuje, nie jako partia oczywiście, cztery demonstracje, żeby cały dzień kilkadziesiąt tysięcy było na Krakowskim Przedmieściu i żebyśmy musieli je zamknąć - podsumowała.
Debata o OFE. "Balcerowicz nie znosi dyskusji o tym, co zrobił"
Wiceprzewodnicząca PO oceniła również wczorajszą debatę o reformie systemu emerytalnego między prof. Leszkiem Balcerowiczem a ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Zaznaczyła, że ona sama wybrała ZUS nad OFE, ponieważ jej zdaniem inwestycje OFE były "niepewne". Jednak: - Ja bym nie likwidowała całkowicie OFE - zastrzegła. Dodała, że OFE wymagają reformy.
Sprzeciwiła się jednak propozycjom prof. Leszka Balcerowicza. - Balcerowicz nigdy nie podaje liczb, bo jego liczby są zdecydowanie niższe niż te, które oferuje rząd - krytykowała. - Jest też przyzwyczajony do tego, że to co on zrobił, jest idealne. Nie znosi na ten temat dyskusji. W związku z tym, jeżeli on stworzył tę reformę emerytalną, to nie wolno jej tknąć. I nie przyzna, że sytuacja się zmieniła - podsumowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
"Bujaj się Andrzej, robimy swoje". "Przetłumaczył" komentarz Kaczyńskiego na "paradę absurdu" Dudy
-
Ludzie uciekają, a oni strzelają z armat. Ekspert o "chorej logice" Rosji
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
Francja. Atak nożownika. Sześć osób rannych, w tym czworo dzieci. "To tchórzostwo"
- Iga Świątek wygrała z Beatriz Haddad Maią. Polka w finale French Open
- Ujarzmić kobiece lęki. Czego i z jakiego powodu się boimy?
- "Kanibalizować" partie opozycyjne, czy nie? Symetryści bez ogródek o marszu 4 czerwca
- Abp Marek Jędraszewski w Boże Ciało nie zapomniał o polityce. Było o aborcji i "niektórych partiach"
- ETPC podjął decyzję w sprawie skargi ośmiu kobiet. Oskarżały Polskę o brak dostępu do aborcji