Tusk o 80 tys. nowych urzędników: "Byłem za słaby. Nie dałem rady"

- Porażka jest bezdyskusyjna. Nie dałem rady - mówił premier Donald Tusk, odpowiadając na pytanie widzów TVN24 dotyczące nieudanej redukcji liczby urzędników. Premier spotkał się dzisiaj twarzą w twarz z artystami, którzy skrytykowali jego gabinet i rządy PO, w programie "Drugie śniadanie mistrzów".

Premier twarzą w twarz z artystami, którzy nie popierają już PO: Pawłem Kukizem, Zbigniewem Hołdysem i Tomaszem Lipińskim, w "Drugim śniadaniu mistrzów". Czytaj naszą relację MINUTA PO MINUCIE .

- Urzędnicy to ocean, to dżungla. Gdzie mogę, interweniuję. Byłem za słaby. Staram się limitować najbliższą okolicę (ministerstwa - red.), przez zamrożenie płac i zamrożenie etatów. Porażka jest bezdyskusyjna. Nie dałem rady - powiedział w "Drugim śniadaniu mistrzów" Donald Tusk. - Nic mnie nie usprawiedliwia w tej sprawie. Przegrałem to - stwierdził premier o planach redukcji liczby urzędników w Polsce. - 80 tys. (tyle urzędniczych etatów przybyło w Polsce od czasu ogłoszenia rządowych planów redukcji ich liczby - red.) to liczba, której nie włożę sobie na plecy. Połowa z tego to ludzie zatrudniani przez samorządy. Na to nie mam wpływu - dodał premier. Nie przebierał też w słowach, oceniając polityków.

- Nie jesteśmy narodem aniołów zarządzanych przez bandę idiotów. Jesteśmy narodem na dorobku, nie wszyscy wszystko umieją, wybieramy takich polityków na jakich nas stać - oświadczył Tusk. Nie powiedział jednak, których polityków miał na myśli.

Zagłosuj w sondażu: Kto najlepiej wypadł w spotkaniu Tusk-artyści?

Jednomandatowe okręgi: "Zrobiłem, tam, gdzie mogłem"

Odniósł się do zarzutów jednego z przepytujących go artystów - Pawła Kukiza, który wypomniał Tuskowi brak jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. - Przez trzy lata nie zrobiliście nic, by wypromować pomysł okręgów jednomandatowych. To była dla mnie cholernie ważna deklaracja Platformy - mówił z wyrzutem Kukiz.

Tusk o problemach z elitami: Skupiliśmy się na potrzebujących

- Nie oszukujmy się, że zmiana formuły wyborczej, że przepędzicie nieudolnych polityków i wybierzecie aniołów - odparł Tusk. - Zrobiłem wszystko, żeby okręgi jednomandatowe stały się faktem. Tam, gdzie mogłem - zapewniał premier. I przypomniał, gdzie okręgi jednomandatowe będą - w wyborach do Senatu i rad (miejskich - red.) poza dużymi miastami. - Dlaczego tylko takie? Bo wszyscy wokół są przeciw - tłumaczył Tusk.

"Nie było niewygodnych pytań", "brawo panie premierze" - komentarze po spotkaniu z Tuskiem

Finansowanie partii, drogi, "jedno okienko"...

- Kiedy powstawała PO, nie było finansowania partii, wystarczyło paru facetów z jajami i trochę wiary we własne siły - mówił premier odpowiadając na pytania dotyczące likwidacji subwencji budżetowych dla partii politycznych, których całkowitego zniesienia nie udało się Platformie przegłosować. - PO chce likwidacji dotacji na partie polityczne. To inne partie podnoszą larum, że to zamach na demokrację. - W tej sprawie było pięć głosowań. I nie udało się - podkreślał Tusk.

Premier nie uniknął pytań o stan polskich dróg. Miał na to gotowy kontrargument. - Ludzie jadąc przez Polskę klną nie dlatego, że się nie buduje, a dlatego, że się buduje. Są remonty i trudno przejechać - stwierdził Tusk. Na poparcie swoich słów przywołał "schetynówki". Mówił też o hasłach przedwyborczych Platformy - słynnym ''jednym okienku'' w urzędach i ułatwianiu życia, które, jak sam przyznał, nie do końca wyszło. Według niego część winy za niepowodzenie w uproszczeniu biurokracji w Polsce ponoszą urzędnicy niskiego i średniego szczebla, a wprowadzone przepisy są dobre. - Wychodzimy z zapaści 150-letniej, z poczucia, że urząd to posługa, nie władza - podkreślał Tusk.

Zobacz wideo: Tusk o problemach z elitami

"Gdybym to ja decydował, nie byłoby Euro 2012"

Odnosząc się do kolejnych pytań o niespełnione obietnice wyborcze, Tusk sporo mówił o kryzysie gospodarczym, który, jak stwierdził, "zaskoczył nie tylko jego". Prowadzący program Marcin Meller przypomniał o kolejnej niezrealizowanej zapowiedzi: laptopie dla każdego gimnazjalisty. Premier odparł, że "widział słupki wzrostu gospodarczego i wierzył, że Polskę będzie stać na takie wyekwipowanie szkolnej młodzieży. - Niestety, pojawił się światowy kryzys. Nie tylko mnie zaskoczył - oświadczył Tusk. Dodał, że gdyby to od niego zależało, w Polsce...nie byłoby Euro 2012.

- Wiecie jak kocham piłkę nożną, ale gdybym miał na to wpływ, powiedziałbym: nie organizujmy Euro. Nie stać nas - mówił Tusk. Podkreślił, że postawiony przed faktem dokonanym, zrobił wszystko, by turniej zorganizować jak najlepiej. Stwierdził, że "stanął na głowie", żeby powstały nie tylko nowe wielkie stadiony, ale także tysiące boisk gminnych - Orlików.

Smoleńsk: pełna odpowiedzialność za decyzje po katastrofie

Premier nie uniknął też tematu katastrofy smoleńskiej. Rozpoczął go Paweł Kukiz, który zapytał, skąd w polskim rządzie zaufanie do Rosjan, skoro od 70 lat nie potrafili przekazać Polsce dokumentów dotyczących Katynia, i stwierdził, że "Polacy oddali śledztwo Rosjanom". -To nieprawda - żywo zaprzeczył Tusk. - Ile razy mam tłumaczyć, że Rosjanie i tak zrobiliby śledztwo, bo katastrofa wydarzyła się u nich? - zapytał premier. I zapowiedział, że "dopóki nie będzie stanowiska Polski, czyli efektów pracy polskiej komisji ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, nie zwolni ministra obrony, Bogdana Klicha. - Gdybym zrobił to dzień po katastrofie, byłby to prezent dla Rosjan. Bo wskazałbym winnego. Wnioski muszą być po - zaznaczył Tusk. - Ponoszę odpowiedzialność za wszystkie decyzje, jakie podejmowaliśmy po katastrofie - podkreślił Tusk.

- Nie boję się Kaczyńskiego. "Boję się Wałbrzycha"

- Nie boję się Kaczyńskiego, choć go nie lekceważę. Może wygrać wybory. Boję się Wałbrzycha - mówił w TVN24 premier. Jak powiedział, "w PO także zdarzają się ludzie nieprzyzwoici i trzeba ich ciąć". Podkreślił, że boi się słabości własnej formacji, bo "najwięcej zagrożeń władza stwarza sobie sama". Tusk ubolewał też, że, jak się wyraził, "ze świadectwa pokory wyszło świadectwo arogancji". Przypomniał, że słynne już zdanie: "Platforma nie ma z kim przegrać" miało drugą część. - Powiedziałem też: 'można przegrać z samym sobą' - tłumaczył się Tusk. Na zakończenie rozmowy w "Drugim śniadaniu mistrzów", wbrew prośbie prowadzącego Marcina Mellera, premier wspomniał o Prawie i Sprawiedliwości.

Proszę mnie nie zmuszać do propagandowego wystąpienia. Nie przyjechałem, żeby Was przekonywać do głosowania. Mogę się zagadać na śmierć, a ludzie dobrze wiedzą, co zrobiłem, a czego nie - zapowiedział najpierw Tusk. Ale potem dodał:

- Nie straszę ludzi PiS-em, PiS straszy dobrze sam. A strach zmalał, bo PiS nie rządzi od trzech lat - podkreślił.

Hołdys do Tuska: Media są przesiąknięte Waszą walką. To ohydne

TOK FM PREMIUM