Katyń był ludobójstwem. Niech Pan to potwierdzi - list prawicy do prezydenta

Ponad 30 polityków, publicystów i naukowców apeluje do prezydenta Bronisława Komorowskiego o potwierdzenie polskiego stanowiska ?w sprawie ludobójstwa sowieckiego w Katyniu?. Z formalną klasyfikacją zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa nie zgadzają się m.in. szef MSZ Radosław Sikorski i prezydencki minister prof. Roman Kuźniar.

W czwartek doradca prezydenta ds. międzynarodowych prof. Roman Kuźniar stwierdził, że w świetle prawa międzynarodowego w Katyniu nie mogło dojść do ludobójstwa. Politycy PiS i PJN już apelują u Bronisława Komorowskiego o jego odwołanie. Zaś w poniedziałek grupa 30 polityków, publicystów i naukowców zwróciła się do prezydenta z prośbą o ostateczne określenie polskiego stanowiska w sprawie ludobójstwa w Katyniu.

"Zwracamy się do Pana z apelem o deklarację potwierdzającą stanowisko Rzeczypospolitej w sprawie ludobójstwa sowieckiego w Katyniu i w innych miejscach. Polska o tę prawdę walczy od lat" - czytamy w liście do prezydenta Bronisława Komorowskiego.

"Katyń był ludobójstwem zarówno bezpośrednio (jako akt eksterminacji polskiej inteligencji), jak również jako część ludobójczej polityki na ziemiach anektowanych przez Związek Sowiecki po 17 września 1939 roku" - piszą.

Pod apelem podpisali się: Lena Cichocka-Dąbkowska, Marek Cichocki, Maria Dzielska, Dariusz Gawin, Magdalena Gawin, Jan Maria Jackowski, Igor Janke, Janina Jankowska, Elżbieta Jakubiak, Marek Jurek, Krzysztof Kawęcki, Dariusz Karłowicz, Piotr Kaznowski, Bogusław Kiernicki, Jacek Kloczkowski, Grzegorz Kucharczyk, Paweł Kukiz, Włodzimierz Marciniak, Mateusz Matyszkowicz, Paweł Milcarek, Jan Musiał, Andrzej Nowak, Jan Ołdakowski, Marian Piłka, Wojciech Roszkowski, Arkady Rzegocki, Piotr Semka, Maciej Strzembosz, Piotr Strzembosz, Konrad Szymański, Tomasz Terlikowski, Bronisław Wildstein, Lucyna Wiśniewska i Rafał Ziemkiewicz.

"Rosjanie dopuścili się ludobójstwa"

Z sygnatariuszami zgadzają się prof. Witold Kulesza i prof. Leon Kieres. Ten pierwszy w latach 2000-2006 jako dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN nadzorował polskie śledztwo ws. zbrodni katyńskiej. W poniedziałkowej rozmowie z Polską Agencją Prasową tłumaczył, że o ludobójczym charakterze zbrodni katyńskiej świadczy nie tylko los 22 tys. zamordowanych przez NKWD polskich jeńców i więźniów, ale także los ich rodzin, które zostały skazane na powolną śmierć na stepach Kazachstanu. - Nie ulega zatem najmniejszej wątpliwości, że celem zbrodni katyńskiej była eksterminacja całej grupy narodowościowej Polaków, a nie tylko jeńców wojennych - podkreślał.

Wtóruje mu były prezes IPN i senator PO prof. Leon Kieres. Jeog zdaniem o kwalifikacji zbrodni katyńskiej jako zbrodni ludobójstwa decyduje nie liczba ofiar, ale jej skutki dla polskiego społeczeństwa. - Trzeba pamiętać, że nie liczba osób zamordowanych decyduje o tym, czy zbrodnia ma charakter ludobójstwa - powiedział Polskiej Agencji Prasowej.- To było zamordowanie polskich elit, co miało doprowadzić później do ubezwłasnowolnienia tego narodu i w tym sensie jest to zbrodnia ludobójstwa (...). Władze radzieckie zdawały sobie sprawę z tego, że łatwiej im będzie przekonać polskie społeczeństwo do idei tej wersji komunizmu, którą one reprezentowały - podkreślił Kieres.

Sikorski: To się nie mieści w języku prawnym

Z taką interpretacją nie zgadza się jednak prezydencki doradca ds. polityki międzynarodowej, profesor Roman Kuźniar. W czwartkowych "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia stwierdził, że zgodnie z konwencją ONZ z 1948 roku "zbrodnia katyńska nie spełnia kryteriów ludobójstwa". - Prawo międzynarodowe jest jednoznaczne, musimy się czegoś trzymać - stwierdził, wskazując, że termin "ludobójstwo" stosowany jest raczej w publicystyce, a nie w aktach prawnych.

Słowa prof. Kuźniara potwierdza szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. W poniedziałkowym programie "Tomasz Lis na żywo" przyznał, że z jednej strony nie ma co się dziwić, że Polacy używają "najcięższych słów", kiedy chcą opisać swoją odrazę do zbrodni katyńskiej. Z drugiej strony zaznaczył, że te najcięższe słowa nie funkcjonują jednak w języku prawnym.

- Ale jeżeli chcemy używać go w sensie prawnym, to najwyższa władza, Sejm, dwa lata temu jednogłośnie, przez aklamację, także z moim udziałem, uznał, że jest to zbrodnia wojenna ze znamionami ludobójstwa - zaznaczył.

Ustawę tę Sejm przyjął w 70. rocznicę agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. W uchwale podkreślono, że w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow "dokonano IV rozbioru Polski". Zbrodnię na polskich oficerach w Katyniu określono jako "zbrodnię wojenną ze znamionami ludobójstwa".

- To nie był ten optymalny kształt, w którym chcieliśmy tę ustawę przyjąć - tłumaczy poseł PJN i jeden z sygnatariuszy listu, Jan Ołdakowski. - Ze względu na rodziny katyńskie zależało nam, by wokół tej sprawy nie wybuchła awantura, więc zgodziliśmy się na formułę bardziej kompromisową - dodaje, tłumacząc, dlaczego dyskusja na temat klasyfikacji zbrodni katyńskiej nadal jest otwarta. Zaznacza też, że zbieranie podpisów pod listem rozpoczęło się przed wypowiedzią prof. Kuźniara w Polskim Radiu.

Kancelaria Prezydenta potwierdza, że apel skierowany do Bronisława Komorowskiego już do niej dotarł. Prezydent ma się z nim zapoznać w najbliższym czasie.

TOK FM PREMIUM