Debata o odwołanie Rostowskiego: "Przebiliście filmy Barei"

- Przebiliście filmy Barei - mówił dziś podczas debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra Jacka Rostowskiego poseł SLD Sławomir Kopyciński. - Po strumieniu kłamstw i półprawd ja odpłacę wam prawdą - odpowiedział opozycji Rostowski. W sejmowej dyskusji obie strony szermowały liczbami i statystykami.

Uzasadniając wniosek o wotum nieufności dla ministra Rostowskiego, poseł SLD Sławomir Kopyciński mówił o "polskiej biedzie". - Pan premier Tusk 3 lata temu był specjalistą od cen i rachunków - podkreślił na początku z SLD. I zaczął wyliczać długą listę zarzutów wobec ministra finansów: "brak walki z drożyzną, pogłębiające się obszary biedy i nędzy, do których prowadzi blokowanie progów dochodowych do świadczeń, eksplozję zadłużenia państwa i obniżającą się wiarygodność Polski za granicą".

" Kiedyś byliście opozycją, i jeszcze nią będziecie"

- Jan Vincent Rostowski wielokrotnie pokazywał, że ta funkcja go przerasta" - mówił Kopyciński. - Zadłużenie sektora finansów publicznych wprost eksplodowało: 778 mld. zł. Pobił pan niechlubny rekord - mówił do ministra finansów poseł SLD. - Poziom zadłużenia wzrósł od 2007 r. do 55 proc., a deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł 7,9% PKB.

- Kto, jeśli nie opozycja, otworzy oczy rządu na los przeciętnego Polaka? Kto, jeśli nie opozycja, zdejmie wam różowe okulary? - pytał Kopyciński. - Nie zrobił pan nic, aby zreformować system podatkowy wywodzący się z XIX stulecia. Nie uprościł pan prawa podatkowego. Nikt się już nie da nabrać na propagandowe działania rządu. Przebiliście państwo filmy Barei - mówił poseł SLD. Podkreślił, że "za drożyznę odpowiedzialność ponosi rząd i Minister Finansów, a nie spekulanci". - Kiedyś byliście opozycją, i jeszcze nią będziecie - dodał.

"Za drożyznę odpowiada rząd i minister finansów"

Najwięcej zarzutów SLD wobec ministra finansów dotyczyło wzrostu kosztów utrzymania w Polsce: podwyżek cen gazu, energii, czynszu, węgla. - Czy zacznie nam pan mydlić oczy księżycowymi wskaźnikami, które nic nie mają do życia Polaków, czy też skupi się pan na atakowaniu opozycji? - pytał Rostowskiego z trybuny sejmowej Kopyciński. I mówił dalej "o poczuciu bezradności młodego pokolenia, o młodych ludziach, dla których start w dorosłe życie jest możliwy wyłącznie dzięki kredytowi poręczonemu przez dziadków mających świadczenia emerytalne". Niedawną kontrowersyjną podwyżkę VAT określił jako "szkodliwą i niepotrzebną".

- Milion ludzi wybiera się do Niemiec. Oni nie mieli takiego szczęścia, jak pańska córka - stwierdził Kopyciński, nawiązując do zatrudnienia Mayi Rostowskiej, córki ministra finansów, w polskim MSZ.

"Nie możemy ich doścignąć, to za nogi i pod wodę"

- Te zarzuty są po prostu nieprawdziwe - skomentował Tomasz Tomczykiewicz. Broniąc ministra Rostowskiego, zaatakował od razu i SLD, i PiS. - Przyjęliście zasadę: "nie możemy ich doścignąć, to za nogi i pod wodę - mówił szef klubu PO.

- Bez PiS każde państwa wystąpienie byłoby mało interesujące - odcięła się Tomczykiewiczowi Beata Szydło z PiS. I również wyliczyła zarzuty wobec ministra finansów: "rosnące zadłużenie sektora finansów publicznych, rosnące zadłużenie i koszt obsługi finansów państwa, kreatywną księgowość i błędne prognozy w dokumentach Ministerstwa Finansów".

Tusk: Z czego chcecie rozliczać Rostowskiego? z waszych haseł i miraży?

- Nie było lepszego komunikatu z punktu widzenia interesu Polski - tak bronił Jacka Rostowskiego, polityki finansowej rządu i dotyczącej sytuacji gospodarczej Polski metafory "Zielonej Wyspy" premier Donald Tusk. - Tego dnia, kiedy usłyszałem pomstowanie, że rząd polski informuje opinię publiczną, że Polska jest jedynym krajem, który wychodzi na plus - to było poruszające - mówił Tusk. - Wszyscy wyposażeni w możliwość logicznego myślenia wiedzą, że w sytuacji kryzysu pokazanie, że mój kraj, nasz kraj, radzi sobie dobrze, ma duże znaczenie - stwierdził premier. - Ja wiem, że dla SLD i PiS to była bardzo gorzka pigułka - dodał. - Robimy wszystko, aby opinia o Polsce była jak najlepsza, a opozycja wbrew faktom robi wszystko, by ta opinia była gorsza. Czy to UE wymyśliła sobie to, że Polska była jedynym państwem UE, które zanotowało wzrost w 2009 w UE? Czy jest powodem do biadolenia, mękolenia, kwękania, że w wielu europejskich stolicach mówiono, że Polska jest symbolem tego, że można sobie poradzić w czasie kryzysu, a w Niemczech Polska stała się symbolem dobrego gospodarowania? - pytał opozycję Tusk.

Premier o "skądinąd porządnych posłankach i posłach"

- Nie wmawiajcie sobie i innym, że wokół jest raj na ziemi, a w Polsce "katastrofa i czarna dziura". Kiedy słuchałem dziś skądinąd porządnych posłanek i posłów, jak szefowa PJN, to zastanawiam się, w jakim świecie wy żyjecie? - kontynuował swoją wypowiedź Donald Tusk. - Czy musicie być takimi naśladowcami Jarosława Kaczyńskiego i nadużywać epitetów szkodliwych dla Polski? Gdyby to wasze koncepcje stały się treścią rządzenia w tym trudnym czasie, to wtedy można by mówić o "katastrofie". Były nawoływania do wydawania większych pieniędzy, a potem wezwania do ograniczania długu i deficytu - podkreślił Tusk.

- Przypisuje mi pan grzech, którego nie popełniłam, nigdy nie zachowałam się w sposób, który mógłby dyskredytować Polskę na arenie międzynarodowej - odpowiedziała premierowi chwilę później Joanna Kluzik-Rostkowska. - Ale "Zielona Wyspa" była 2 lata temu. Dziś jesteśmy w zupełnie innym miejscu na tej mapie - mówiła.

Rostowski: "Za strumień kłamstw ja teraz odpłacę wam prawdą"

Po niej na mównicę sejmową wszedł wreszcie Jacek Rostowski. - Jest pani szefową jedynej neoliberalnej partii w tym sejmie, bo jesteście liberałami zaledwie od 3 miesięcy - powiedział do szefowej PJN minister finansów. I zaatakował opozycję. - Po strumieniu kłamstw i półprawd ja teraz wam odpłacę prawdą - powiedział. I zaczął sypać liczbami. - Najniższe bezrobocie: za rządów PiS średnio 19,1 proc., za rządów PO średnia stopa bezrobocia to według Eurostatu 8.3 proc. Połowa wszystkich nowych miejsc pracy stworzonych w tym czasie (rządów PO-PSL - red.) w całej Europie powstała tu, nad Wisłą - mówił, zbierając oklaski, Rostowski. I wyliczał dalej: - Przeciętna emerytura: 1785 zł. Za PiS: 1347 zł, za SLD: 1257 zł. Na sali słychać było buczenie. Podkreślił, że to za rządów Platformy emerytura wzrosła o 438 zł, podczas, gdy za czasów rządów SLD wzrost ten wyniósł 197 zł. Jak stwierdził Rostowski, na korzyść rządu Tuska przemawia też średni wzrost płac dla najmniej zarabiających. - Minimalne wynagrodzenie za PiS : 936 zł. Za SLD: 848 zł. Za PO: 1386 zł, a w 2012 roku podniesiemy tę kwotę do 1500 zł - wyliczał Rostowski. Przypomniał reformę emerytalną, regułę wydatkową, reformę OFE, podniesienie podatku VAT. - Dzięki temu i wielu innym oszczędnościom ograniczymy deficyt budżetowy o prawie 5 proc. PKB - podkreślił Rostowski. - To pozwoli opanować inflację przy niższych stopach procentowych - dodał.

Tornado zabiera domy [ZDJĘCIA]