- Być może to fakt utworzenia PJN był katalizatorem pozytywnych zmian w Prawie i Sprawiedliwości - mówi w rozmowie z Konradem Piaseckim w RMF FM europoseł Adam Bielan. Były rzecznik prasowy PiS skomentował tym samym kongres intelektualistów sympatyzujących z partią Jarosława Kaczyńskiego , który odbył się w zeszłym tygodniu.
Dodał, że spotkanie "Polska - Wielki Projekt", to "taki PiS, który chciałbym współtworzyć, do którego chciałbym przynależeć". Zaznaczył, że nie przekreśla ze swojego "politycznego spektrum" Prawa i Sprawiedliwości.
Adam Bielan w listopadzie 2010 roku, po blisko 10 latach przynależenia, wystąpił z szeregów Prawa i Sprawiedliwości, aby współtworzyć nowy projekt - Polska Jest Najważniejsza. Z ugrupowania Joanny Kluzik-Rostkowskiej został jednak wyrzucony w marcu tego roku , po "niesatysfakcjonującym" wypełnieniu ultimatum, jakie postawiła szefowa partii - żeby Bielan jednoznacznie zadeklarował, że nie uczestniczy w działaniach PiS, mających osłabić lub rozbić PJN.
"Drugi raz nie wyszedłbym z PiS"
- PJN miał być lepszą opozycją a jest tylko przystawką PO i realizuje cele frakcji, nazwijmy to "marszałkowskiej" w PO - stwierdził dzisiaj w RMF FM Bielan. - Dobre relacje Joanny Kluzik ze Schetyną przekładają się na to, że PJN jest inny niż miał być. Drugi raz nie wyszedłbym z PiS - mówił eurodeputowany.
Atakował ostro PJN twierdząc, że ugrupowanie Kluzik-Rostkowskiej "bierze udział w przetargu na koalicjanta PO". - Niepotrzebnie, bo i tak nie wejdzie do Sejmu - przestrzegał. - Koniec PJN będzie taki że część wejdzie do PO, część będzie chciała wracać do PiS, a inni odejdą z polityki- dodaje.
"Polska może być natchnieniem dla UE" - prezydent na Paradzie Schumana [ZDJĘCIA] >>>
