Związki partnerskie? "SLD chce się wyróżnić. Chybiony pomysł" [PUBLICYŚCI]

- SLD wydaje się, że jeżeli da ludziom prawo do zalegalizowania swoich związków, to zdobędzie silny elektorat. Chybiony pomysł - powiedział Andrzej Talaga z "Dziennika Gazety Prawnej". W Poranku TOK FM Renata KIm z "Wprost", Marek Ostrowski z "Polityki" i Andrzej Talaga z "DGP" rozmawiali o projekcie ustawy o związkach partnerskich. Co o nim myślicie?

O projekcie ustawy o związkach partnerskich podyskutuj na facebookowym profilu TOK FM>>>

Wcześniej w Poranku TOK FM Katarzyna Piekarska oświadczyła, że z pewnością SLD wygra najbliższe wybory . Najwyraźniej w osiągnięciu celu Sojuszowi ma pomóc zaproponowany projekt ustawy o związkach partnerskich.

Projekt ustawy o związkach partnerskich trafił do Sejmu>>>

- SLD tym nie wygra - uważa Andrzej Talaga z "DGP". - Przed wyborami Sojusz musi się czymś wyróżnić. Znalazł sobie niszę różnego typu mniejszości. Ale i z tym jest bardzo ostrożny, bo widać, że Polacy w kwestii ochrony praw mniejszości są drażliwi i wcale nie popierają tej linii. Więc SLD znalazło sobie lukę - 20 proc. dzieci rodzi się w związkach pozamałżeńskich. SLD wydaje się, że jeżeli tym ludziom da prawo do zalegalizowania swoich związków, to zdobędzie silny elektorat - tłumaczył Andrzej Talaga z "Dziennika Gazety Prawnej". - Wydaje mi się to jednak chybionym pomysłem, bo ci ludzie wcale niekoniecznie chcą ochrony swych praw. To jest to ich wybór, tzn. że chcą funkcjonować w obecnym systemie. Nie słychać, żeby powstawały grupy nacisku, które by dążyły do zmiany prawa, żeby sytuację poprawić - dodał.

Przykład idzie z Francji

Rozwiązania, do których namawia SLD, są najbliższe prawodawstwu Francji, która przoduje w Europie pod względem liczby związków partnerskich.

- Paradoksalnie we Francji ta ustawa nie jest wykorzystywana przez pary homoseksualne, ale ludzi, którzy chcą korzystać z przywilejów. Np. dwie siostry, prowadzące razem gospodarstwo domowe albo osoby nie spokrewnione, które w starszym wieku postanawiają pomagać sobie w ten sposób, że żyją razem - mówił Marek Ostrowski z "Polityki".

- Większość społeczeństwa uważa, że małżeństwo jest czymś lepszym niż konkubinat, ale nie potępia osób, które żyją bez ślubu. Bardzo dużo jest takich sytuacji prawnych, gdy coś funkcjonuje, ale my o tym nie mówimy. Np. prostytucja - istnieje w Polsce i nie jest karana (nie tak jak sutenerstwo). Te rozwiązania prawne świadomie tworzą pewne luki. Chodzi o to, żeby nie wrzucać na agendę społeczną zjawisk, które są drażliwe społecznie, ale które zawsze będą występowały (i normalne państwo będzie je tolerować). To działa na zasadzie: "Nie mówimy o tym, ale niech sobie funkcjonuje normalnie." - tłumaczył Andrzej Talaga.

"Małżeństwo daje kobietom większą ochronę"

Marek Ostrowski wskazywał na wadę związków partnerskich, której według niego nie widzą młodzi ludzie, naiwnie patrzący na świat. - Niech dziewczyny nie myślą, że ich sytuacja w związku wolnym jest identyczna jak ta w małżeństwie. Małżeństwo daje, zwłaszcza kobiecie - słabszej stronie w przypadku sporu o pieniądze - większą ochronę, też ze względu na prawa dziecka. I o tym młode dziewczyny, które żyją w wolnych związkach powinny pamiętać. Jeżeli jest miłość, to wszystko dobrze, ale jeżeli jej nie ma, a bywa że się kończy, to potrafi iść na ostre noże. Wtedy bez papieru sytuacja jest znacznie trudniejsza niż z papierem.

Oprah Winfrey po 25 latach kończy swój show [FOTO] >>

TOK FM PREMIUM