Wczoraj "Rzeczpospolita" podała , że Donald Tusk chce zdymisjonować ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Jego następcą zostałby sam premier.
Taki krok miałby być motywowany problemami z przygotowaniami infrastruktury do Euro 2012, które wykazał raport NIK. Największą wpadką jest wycofanie się chińskiej firmy z budowy kluczowej dla Euro 2012 autostrady A2, co znacznie opóźni prace.
- Premier powiedział, że rozważa dymisję Grabarczyka - opowiada "Rzeczpospolitej" polityk z otoczenia szefa rządu. - W kampanii nie będziemy udawać, że wszystko się udało. Największym problemem był bałagan na kolei, który odbił się na notowaniach, a teraz porażka z drogami - mówi wprost.
- Info w Rzepie o tym że premier ma "zastąpić" Grabarczyka nieprawdziwe. Artykuł z gatunku politycznych ploteczek a nie informacji - napisał dziś na Twitterze rzecznik rządu Paweł Graś.
Dymisja tuż przed wyborami źle by wyglądała w kampanii. Poza tym Cezary Grabarczyk ma bardzo duże wpływy w PO. Według medialnych relacji, ma stać na czele jednej z trzech głównych partyjnych frakcji: tzw. spółdzielni.
