Sejm zaostrzy ustawę aborcyjną? Gowin odpowiada Terlikowskiemu

- Zaostrzenie prawa aborcyjnego może uruchomić falę społecznego poparcia dla rozwiązań, które nazywa się ''zapaterystowskimi'' - komentuje w TOK FM Jarosław Gowin. I odpowiada Tomaszowi Terlikowskiemu z "Rzeczpospolitej": Głosowanie "pozwoli poznać, który z posłów jest katolikiem, a który udaje"? W takim razie należę do tych, którzy udają - powiedział.

Obywatelski projekt o "prawie do życia m.in. dla dzieci z chorobą Downa i urodzonych w wyniku gwałtu" trafi do Sejmu pod głosowanie. Pod projektem autorstwa ''Fundacji PRO-Prawo do życia'' w ciągu trzech tygodni podpisało się 600 tys. osób. Zakłada on "ochronę życia wszystkich dzieci bez wyjątku, w tym dzieci prenatalnie chorych i poczętych w wyniku tzw. czynu zabronionego".

"Próby zaostrzenia prawa są przeciwskuteczne"

Dyskusja na temat projektu ma się odbyć w Sejmie w najbliższy czwartek. Jarosław Gowin wątpi, żeby projekt przeszedł do dalszych prac komisji, bo stanowcza większość posłów PO chce "utrzymania trudnego kompromisu wypracowanego w latach 90."

- Nigdy, powtarzam, nigdy nie przyłożyłbym ręki do liberalizacji tego prawa. Ale uważam, że próby zaostrzania go są nie tylko nieskuteczne, ale też przeciwskuteczne. Mogą uruchomić falę społecznego poparcia dla rozwiązań, które w Europie zwykło się już nazywać zapaterystowskich - powiedział wiceszef Klubu Platformy odnosząc się do radykalnej polityki antykościelnej w wydaniu socjaldemokratycznego premiera Hiszpanii José Luisa Zapatero.

- Czyli zagłosuje pan przeciw? - dopytywał posła prowadzący Poranek Radia TOK FM Łukasz Grass.

- W ostatecznym rozrachunku, gdyby doszło do głosowania, zagłosuję oczywiście przeciw. Ale być może warto skierować ten projekt do dalszych prac do komisji po to, by wyrazić szacunek dla tych setek tysięcy Polaków, którzy się pod nim podpisali - odrzekł Gowin.

"Kto ma dobra wolę, nie wysuwa projektu przed wyborami"

Według Jarosława Gowina aborcja to jedno z wyzwań moralnych i cywilizacyjnych współczesnego świata. - Boję się instrumentalnego traktowania tego typu spraw. Tak samo oceniam dotyczący nieporównanie mniej ważnej sprawy projekt SLD na temat związków partnerskich. Mamy do czynienia z problemem pozornym, a chodzi o legalizację tzw. małżeństw homoseksualnych. Nawet jeśli ktoś uważa, że to problem ważny (tak jak problem aborcji), to jeśli ma dobrą wolę, nie wysuwa takich projektów tuż przed końcem kadencji Sejmu - ocenił poseł.

Gowin: Należę do tych, którzy udają

Tomasz Terlikowski napisał w "Rzeczpospolitej", że postawienie tuż przed wyborami posłów przed koniecznością zmierzenia się z tym prawdziwym problemem pozwoli stwierdzić, kto rzeczywiście jest obrońcą życia i katolikiem, a kto reprezentuje pastiszowy tradycjonalizm i pastiszowy katolicyzm. "Tu już nie da się wykpić deklaracjami, narracjami, sugestiami, że prezentuje się posoborowy albo prawdziwy katolicyzm. Tu do czynienia będziemy mieli z prostą sytuacją "albo, albo". Albo jesteś za obroną życia i przekazaniem ustawy do dalszego procesowania, albo nie. Nie ma trzeciego wyjścia." - napisał publicysta "Frondy". - Ja należę do tych, którzy według terminologii Terlikowskiego tylko udają konserwatystów.

Zadzwoń do posła!

- Przyjęcie tej [obowiązującej- red.] ustawy zlikwiduje głęboko niesprawiedliwą i dyskryminującą sytuację, w której odmawia się prawa do życia pewnej grupie dzieci poczętych. Poczęte dzieci chore powinny być poddawane stosownej terapii, a nie bezlitośnie uśmiercane, nie można też karać śmiercią poczętego dziecka za przestępstwo jego ojca - pisze Ruch na stronie nienarodzeni.org.pl.

Zwolennicy ochrony życia poczętego rozkręcili akcję "Zadzwoń do posła". Na stronie nienarodzeni.org.pl można przeczytać: "Nasz pomysł jest prosty - zadzwonić, napisać lub odwiedzić posła na Sejm RP z najbliższego nam okręgu i namówić do poparcia ustawy. Na naszej stronie znajdziesz wszystkie potrzebne dane i materiały, dzięki którym możesz nakłonić swojego przedstawiciela w parlamencie do opowiedzenia się za życiem - od poczęcia do naturalnej śmierci".

Tsering Tashi ma cztery lata. Jest uchodźcą

TOK FM PREMIUM