Paparazzi na tropie Benigniego. Woody Allen oddaje hołd włoskiemu kinu
- Jeden celebryta płaci mi, żebym robił zdjęcia innemu celebrycie - to dość nietypowe, ale tak wygląda moja praca przy filmie Allena - opowiada "Guardianowi" Vitaliano Napolitano, jeden z najbardziej znanych rzymskich fotoreporterów, który już od 20 lat tropi twarze celebrytów.
Napolitano jest jednym z ośmiu paparazzich, który biegają po wąskich uliczkach Rzymu za aktorem Robertem Benignim. W filmie luźno inspirowanym "Dekameronem" Boccaccia, gra on zwykłego człowieka, który z dnia na dzień staje się sławny.
Sytuacja zrobiła się naprawdę absurdalna, gdy na planie pojawili się paparazzi niezatrudnieni przy filmie, żeby robić zdjęcia im - znanym paparazzim, jak grają... sławnych paparazzi. - Czyli fotografowali nas, jak graliśmy samych siebie, fotografując innych - nie kryje rozbawienia fotoreporter.
Allen znów zagra
Obsada najnowszej produkcji amerykańskiego reżysera zapowiada się imponująco. W filmie, oprócz Benigniego, zobaczymy też Penelope Cruz, Aleca Bladwina, Jessego Eisenberga i Ellen Page. Wystąpi w nim też sam reżyser. Po raz pierwszy od 2006 roku.
Po filmach kręconych w Londynie, Paryżu i Barcelonie Allen zdecydował, że bohaterem swojego kolejnego filmu uczyni Wieczne Miasto. Tłumy zbierały się przez całego lato, żeby oglądać, jak kręcił sceny na Schodach Hiszpańskich, na Campo de Fiori czy w Watykanie. W filmie pojawi się też Via Veneto, urocza ulica kawiarni, która była mekką gwiazd w latach 50. i 60. - donosi "Guardian".
"U nas wciąż liczy się old school"
- Allen się do tego nie przyznał, ale ten film czerpie pełnymi garściami z tradycji włoskiego kina, zwłaszcza z klasyków takich, jak Fellini - mówi "Guardianowi" Giampaolo Letta, włoski współproducent filmu. To właśnie w filmie Felliniego "La Dolce Vita" pojawiła się postać natarczywego fotoreportera o imieniu Paparazzo, od którego pochodzi określenie "paparazzi".
Napolitano przyznał, że wiele od tamtego czasu się zmieniło i większość ujęć włoskich gwiazd jest dziś ustawianych: - Czasy Felliniego już się skończyły, ale niektórzy włoscy paparazzi wciąż zasługują na to zaszczytne miano.
Jednak gdy w Rzymie pojawiają się gwiazdy z innych krajów, znów rozpoczyna się wyścig. - Uchwycenie odpowiedniego momentu to prawdziwa sztuka - mówi z błyskiem w oku. - U nas wciąż liczy się old school - podsumowuje.
DOSTĘP PREMIUM
- Haiti - "upadłe państwo" bez prezydenta i parlamentu. "Struktury państwowe i przestępcze przenikają się ze sobą"
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Egzorcyści naoglądali się horrorów? "Oczywiście, że tak!". O. Gużyński o specyficznym uwiedzeniu
- Hospicjum to szansa
- "Hurtowe kupowanie poparcia". PiS wybrał rozdawanie laptopów, ale dosypać pieniędzy na leczenie dzieci nie chce
- Czesi wybrali nowego prezydenta. Petr Pavel wygrywa w drugiej turze
- Jan Zieliński i Hugo Nys przegrali w finale debla wielkoszlemowego Australian Open
- Lex Kaczyński? WP: Dzięki zmianie w kodeksie prezes PiS nie będzie musiał płacić Sikorskiemu
- Trudne warunki na szlakach turystycznych w Beskidach. "W wyższych partiach gór widoczność jest ograniczona do 50 m"
- Bloomberg: Putin planuje nową ofensywę. Może się zacząć w lutym lub w marcu